Szymon Marciniak powitany w gminie Słupno. Zdradził kulisy finału mistrzostw świata
- Mentalnie był to zdecydowanie najtrudniejszy mecz. Moja żona wie, ile mnie to kosztowało - powiedział sędzia Szymon Marciniak, który w rodzinnej gminie Słupno (woj. mazowieckie) wziął udział w spotkaniu z mediami i mieszkańcami. W czasie rozmowy arbiter opowiedział o kulisach finału mistrzostw świata i geście, który stał się hitem internetu. - To był impuls - stwierdził.
- Sędziowałem mecze obu drużyn, z zawodnikami znałem się dość dobrze. Byli zadowoleni z mojego sędziowania. Myślałem, że to zarządzanie będzie łatwiejsze, ale jednak finał spowodował, że zawodnicy zachowywali się dużo gorzej niż w poprzednich meczach. Już w siódmej minucie miałem na koncie dwie reprymendy - mówił Szymon Marciniak.
Marciniak skomentował gest, który został zarejestrowany w 45 minucie meczu. Wideo stało się hitem internetu.
ZOBACZ: Polscy sędziowie zdradzają kulisy finału mundialu w Katarze
- Ten gest wykonałem do Rodrigo de Paula (Argentyna), jednego z najtrudniejszych zawodników do zarządzania. Trzeba mu zawsze poświęcić dużo czasu. To zawodnik Atletico Madryt i gdy tam jesteśmy, to zawsze trzeba nad nim popracować. Stworzyła się taka para od początku, złapał się z Adrien Rabiotem. Oczywiście można było dać kartki, ale wiedziałem, że w meczu finałowym na te kartki trzeba poczekać tak długo, jak się da. Trzeba tak zarządzić, żeby potem nie mieć tego dyskomfortu, że np. musisz pokazać drugą, a najgorsze, co mogłoby być to gra 11 na 10 w meczu finałowym. Tego starałem się uniknąć - tłumaczył Marciniak.
Dodał, że "to był impuls". - Najpierw coś tam chciał, rzucał się, ja go trochę ochrzaniłem, potem się uśmiechnąłem, on znowu zaczął rozmawiać, a ja pokazałem, żeby już zajął się grą. Widzę, że się to spodobało. Przy tylu kamerach. na takich meczach nic nie umknie - powiedział.
WIDEO: Szymon Marciniak w gminie Słupno
Szymon Marciniak: To były trudne decyzje
Sędzia przyznał, że nie obejrzał jeszcze meczu, ponieważ "musiał zrobić sobie przerwę". - Mentalnie był to zdecydowanie najtrudniejszy mecz. Magda (żona Szymona Marciniaka-red) wie, ile mnie to kosztowało. Generalnie mecze mnie tyle nie kosztują. Jestem lubiany przez zawodników i to zarządzanie przychodzi mi z łatwością. Ten mecz jednak, przez to chyba, że było tyle trudnych decyzji, bo nie pamiętam, żebym miał w meczu ligowym, meczu Ligi Mistrzów trzy rzuty karne i symulacje. To był finał mistrzostw świata i trudne decyzje - stwierdził.
ZOBACZ: Mundial 2022. Kibice Francji nie wytrzymali. Zamieszki po meczu z Argentyną
Marciniak opowiedział o tym, że bezpośrednio po zakończeniu meczu, gdy jego koledzy świętowali, on musiał "na spokojnie usiąść, chwilę odpocząć, bo głowa parowała".
- Od meczu Holandia-Argentyna zachowanie zawodników zaczęło się zmieniać. To był pierwszy mecz, w którym było bardzo dużo kartek, było niezadowolenie, była złość, trochę chamstwa. Każdy kolejny mecz był coraz gorszy. W meczu o trzecie miejsce piłkarze Maroka odpychali sędziego. To pokazało nam, że finał będzie ciężki. Każdy chce wygrać, każdy chce podnieść puchar do góry - powiedział.
Wraz z Szymonem Marciniakiem finał mundialu sędziowali sędziowie-asystenci Tomasz Listkiewicz i Paweł Sokolnicki. Sędzią VAR był Tomasz Kwiatkowski.
Czytaj więcej