USA: Zamiast do domu, pies poleciał do Arabii Saudyjskiej. Linie lotnicze tłumaczą się
Suczka Bluebell przez pomyłkę poleciała do Arabii Saudyjskiej zamiast do w Nashville (USA). Zwierzę wróciło do domu trzy dni i trzy loty później, ale - jak mówi jego właścicielka - to już całkiem inny pies.
Pies został przypadkowo wysłany do Arabii Saudyjskiej zamiast do Nashville, gdy opiekująca się nim rodzina przeprowadzała się z Londynu do amerykańskiego stanu Tennessee.
Madison Miller, obecna właścicielka suczki, uratowała 5-letnią Bluebell w Londynie. - Denerwowałam się od miesięcy na myśli o tej podróży - powiedziała Miller.
Rodzina podróżowała liniami lotniczymi British Airways i pożegnała się z Bluebell w drodze do ładowni na londyńskim lotnisku Heathrow. Dopiero po wylądowaniu w Nashville zdali sobie sprawę, że Bluebell nie odbyła tej podróży.
- Powiedzieli, że nie ma jej w Nashville, przypuszczali, że może być w Arabii Saudyjskiej - powiedziała Miller.
Godzinę później pracownicy lotniska wyśledzili Bluebell i przesłali jej zdjęcie. - Po tym, gdy dowiedzieliśmy się, że jest w Arabii Saudyjskiej, zaczęliśmy działać. Jak ją odzyskać? - opowiadała kobieta.
Pies wrócił do domu
Po trzech dniach i wielu nieprzespanych nocach Miller i jej mąż otrzymali wiadomość, że pies dotarł do Nashville.
- Spodziewałam się czegoś w rodzaju ponownego spotkania, które oglądasz na YouTubie - pies wychodzi ze skrzyni, macha i liże cię po twarzy. Było odwrotnie - powiedziała Miller.
Po kilkudziesięciu godzinach spędzonych na lotniskach i w samolotach Bluebell była już innym psem. - Musieliśmy ją złapać, ponieważ była tak przerażona. Wiedzieliśmy, że coś jest nie tak – powiedziała Miller.
ZOBACZ: Pies i kot towarem luksusowym. Skutki szalejącej inflacji
Jak doszło do pomyłki?
Rodzina próbuje dowiedzieć się, jak doszło to pomyłki. - Powiedzieli, że to się nigdy wcześniej nie zdarzyło, nawet nie rozumiemy, jak to się mogło stać, ponieważ jest tak wiele kontroli bezpieczeństwa - powiedziała Miller.
British Airways przekazało prośbę o komentarz do firmy przewozowej IAG Cargo. Jej rzecznik wydał oświadczenie:
"Bardzo nam przykro z powodu niedawnego błędu, który wystąpił podczas podróży Bluebell do Nashville. Poważnie traktujemy odpowiedzialność za opiekę nad ukochanymi przez ludzi zwierzętami i badamy, w jaki sposób doszło do przekierowania. Chociaż trasa Bluebell była dłuższa niż powinna, upewniliśmy się, że leciała pierwszym lotem powrotnym do Nashville z londyńskiego Heathrow. Podczas pobytu u nas często otrzymywała napoje i miała czas na zewnątrz, aby rozprostować nogi – w tym regularne spacery i osiem godzin z zespołem w Heathrow Animal Reception center, który się nią opiekował. Pomimo tych środków rozumiemy, że była to sytuacja niepokojąca dla Bluebell oraz jej właścicieli i pozostajemy z nimi w kontakcie, aby rozwiązać sytuację".
Czytaj więcej