Ukraina. Pożar w rosyjskiej bazie wojskowej w Mariupolu. "Skuteczny atak dywersji"
Płonie baza rosyjskich wojsk w Mariupolu - poinformowali przedstawiciele ukraińskiego ruchu oporu. "Spłonęło mienie zrabowane przez żołnierzy podczas wojny" - oznajmił we wtorek proukraiński doradca mera Mariupola Petro Andriuszczenko.
Ogień pojawił się w rosyjskiej bazie wojskowej zorganizowanej w kombinacie metalurgicznym im. Iljicza.
"Spłonęło mienie zrabowane przez żołnierzy podczas wojny" - oznajmił we wtorek proukraiński doradca mera Mariupola Petro Andriuszczenko.
"Nie będziemy głośno mówić o przyczynie pożaru, ale, panowie okupanci, prosimy o większą uwagę. Ruskim wszędzie grozi niebezpieczeństwo, ono zawsze przychodzi wyjątkowo niespodziewanie" - czytamy na profilu Mariupolski Sprotyw na Telegramie, zacytowanym przez Andriuszczenkę w mediach społecznościowych.
"To był skuteczny akt dywersji" - skomentował doradca mera.
Trudna sytuacja w Mariupolu
Przed napaścią Rosji na Ukrainę liczba mieszkańców Mariupola wynosiła około 430 tys. Według ONZ opuściło go około 350 tys. cywilów. Nie jest możliwe podanie dokładnych szacunków dotyczących ofiar rosyjskiej agresji w tym mieście. Ukraińskie władze przypuszczają, że od lutego do maja mogły tam zginąć dziesiątki tysięcy osób.
ZOBACZ: Wojna Rosja-Ukraina. Rosyjski gazociąg w ogniu. Eksportuje gaz do Europy
W zrujnowanej miejscowości panuje bardzo trudna sytuacja humanitarna. Brakuje m.in. żywności, wody, lekarstw, ogrzewania, środków higienicznych i łączności.
Czytaj więcej