Władysław Teofil Bartoszewski: W sądownictwie jest anarchia
Władysław Teofil Bartoszewski komentował w "Graffiti" sytuację w polskim sądownictwie i jak ocenił, w wymiarze sprawiedliwości panuje "anarchia". Mówił też o historii wybuchu w gabinecie komendanta głównego policji. Jego zdaniem Jarosław Szymczyk powinien podać się do dymisji.
Polityk PSL komentował sytuację polskiego sądownictwa. - Anarchia w sądownictwie to już jest. Dlatego, że mamy paralelny wymiar sprawiedliwości. Są stare składy orzekające i nowe składy orzekające, złożone z sędziów z tzw. nowej KRS, których nie akceptują trzy połączone izby Sądu Najwyższego - uważa Władysław Teofil Bartoszewski.
- Ustawa może być bardzo prosto naprawiona, jeśli Sejm przyjmie naszą ustawę ratowniczą. (...) W tej chwili to jest kompletna farsa, jeżeli pan premier Morawiecki przyjeżdża i mówi: opozycjo musicie to natychmiast przegłosować, bo to jest wynegocjowane i tam nawet przecinka nie można zmienić - mówił, komentując propozycje proponowane przez rządzących.
System dyscyplinarny sędziów w NSA?
Bartoszewski poruszył też kwestię przeniesienia systemu dyscyplinarnego w kompetencje Naczelnego Sądu Administracyjnego. - Z tego co my wiemy, to nie jest dogadane z Brukselą. Brukseli kompletnie wszystko jedno, który sąd ma to rozpatrywać. Byle był niezależny. A tutaj się okazuje, to nie było negocjowane z Brukselą - podkreślał polityk.
ZOBACZ: "Z jednej strony tupie nogą prezydent, z drugiej warczy Ziobro, a premier wije się pomiędzy nimi"
Zwracał też uwagę na wypowiedzi prezesów NSA i pierwszej prezes SN, zdaniem których takie rozwiązanie jest niekonstytucyjne.
WIDEO: Władysław Teofil Bartoszewski w "Graffiti"
Marcin Fijołek dopytywał Bartoszewskiego o jego rozmowy ze źródłami w Brukseli. - Oni powiedzieli, że nie mają problemu z zaakceptowaniem czegoś takiego, nie znają się szczegółowo czy to ma być NSA, czy Sąd Najwyższy. To nasze uwagi, naszych prawników, łącznie z prezesami dwóch bardzo ważnych sądów stwierdzili, że tak nie może być - powiedział.
Polityk PSL podnosił również sprawę konsekwencji ewentualnego zastoju w negocjacjach z Brukselą i sytuacji, w której nadal Polska nie otrzymuje środków z Krajowego Planu Odbudowy. - Jeśli te pieniądze nie przyjdą, będziemy mieli około marca przyszłego roku poważny problem finansowy i budżet może nie wytrzymać - ocenił.
Wybuch w gabinecie komendanta
Bartoszewski został też zapytany o wybuch granatnika w gabinecie generała Jarosława Szymczyka i czy jest to powód do dymisji komendanta głównego policji. - Tak. To jest absolutnie żenujące. Ktoś przemyca dwa granatniki, myśląc, jak sugerował jeden z posłów PiS, że to butelki wódki. Ja takich butelek jeszcze nie widziałem. Po czym albo nie wie co to jest, albo nie umie się tym posługiwać. Obie rzeczy go dyskwalifikują - zaznaczył.
ZOBACZ: Kamiński o wybuchu w KGP: Prokuratura uznała komendanta głównego policji za osobę pokrzywdzoną
- Nie wolno przemycać broni przez granicę, a jeszcze bawić się nią w swoim gabinecie. To robi generał policji. To jest żenujące. On teraz zrzuca winę za swoją głupotę na Ukraińców - powiedział Bartoszewski, kiedy Marcin Fijołek zauważył, że Szymczyk tłumaczy, że granatnik był prezentem od ukraińskich partnerów.
- To jest wstyd, żenada. Powinno (skończyć się dymisją), ale w naszym kraju rozmaite rzeczy powinny się zdarzyć, a się nie wydarzają. Powinien sam zrezygnować - mówił Władysław Teofil Bartoszewski.
Wcześniejsze odcinki programu "Graffiti" możesz zobaczyć tutaj.
Czytaj więcej