Marek Budzisz: Putin odwiedzi Białoruś, bo chce, aby Łukaszenka zaatakował Ukrainę
- Intencje jutrzejszej (poniedziałkowej - przyp. red.) wizyty Władimira Putina na Białorusi są oczywiste - powiedział w Polsat News ekspert ds. wschodnich Marek Budzisz. - To presja na Mińsk, aby zaangażował się w wojnę. Łukaszenko zaś ma świadomość, że bezpośrednie wejście w ten konflikt jest złe dla jego reżimu - dodał.
- Retoryka działania Władimira Putina ulega zmianie - powiedział Marek Budzisz, ekspert ds. wschodnich Strategy & Future. - Wizyta 19 grudnia na Białorusi jest istotna dla Kremla - przekazał.
Generał Serhij Najew, dowódca ukraińskich Sił Połączonych poinformował, że wizyta Putina odbywa się krótko po jego naradzie na Kremlu z dowództwem armii rosyjskiej.
Miały być tam rozważane propozycje dowództwa wojskowego w perspektywie krótko- i średnioterminowej. - Jest to zatem próba wywarcia presji na reżim w Mińsku, aby bezpośrednio zaangażował się w konflikt - przekazał ekspert.
Jak dodał Budzisz, Alaksandr Łukaszenka nie bez powodu buduje narrację, że Białoruś jest zagrożona. - Dzięki temu ma argument, że wojsko musi pilnować granicy z Polską i Litwą na wypadek ataku - wyjaśnił. Ekspert dodał, że reżim w Mińsku wie, że stojąc po stronie rosyjskiej, która - jak zauważył - obecnie przegrywa, tylko i wyłącznie traci.
"Perspektywa zmiany zaangażowania Białorusi dotyczy raczej tygodni niż dni"
- Musimy pamiętać, że choć po stronie ukraińskiej mówi się o rosnącym ryzyku zaangażowania Białorusi, to nie oznacza to, że do tego dojedzie - wskazał Budzisz. - Nie mamy do czynienia z przemieszczeniami wojsk w stronę granicy. Kontyngenty rosyjskie na Białorusi wykorzystują położenie, ale nie w celu ataku, a logistyki - powiedział ekspert.
ZOBACZ: Białoruś. Łukaszenka zarządził "nagłe sprawdzenie gotowości bojowej"
Jak przekazał Budzisz, perspektywa zmiany zaangażowania Białorusi w tym konflikcie dotyczy bardziej tygodni niż dni. - Może na początku lutego lub na końcu stycznia coś się zmieni przy granicy z Ukrainą. Teraz jeszcze nie ma powodu do bezpośredniego niepokoju - powiedział.
Ekspert dodał, że zorganizowanie uderzenia, z wojskowego punktu widzenia, nie jest łatwą sprawą.
"Reżim w Mińsku wysyła nieformalne sygnały na Zachód, że nie musi być zaangażowany w Ukrainie"
- Możemy formułować hipotezy na temat wizyty Władimira Putina. Jedną z nich jest obawa, że Mińsk chce zmniejszyć zaangażowanie w konflikt - powiedział Budzisz.
- Ze strony reżimu Łukaszenki zaczęły wypływać sygnały na Zachód, że Białoruś wcale nie musi być taka zaangażowana - dodał. Ekspert powiedział, że na Kremlu istnieje obawa, że Łukaszenka może myśleć o wycofaniu się z wspomagania ataku.
WIDEO: Marek Budzisz: Putin odwiedzi Białoruś, bo chce, aby Łukaszenka zaatakował Ukrainę
- Społeczeństwo białoruskie, ale także ludzie popierający reżim, nie są zainteresowani uczestniczeniem w tej wojnie - przekazał Marek Budzisz. - Jest to dla nich oczywiste, że gdy tylko dojdzie do bezpośredniego zaangażowania ich, to Białoruś na tym może tylko jeszcze więcej stracić - powiedział.
Ekspert podkreślił, że agresywna retoryka reżimu to tylko próba ukrycia, niechęci do zaangażowania w wojnę.
Czytaj więcej