Lębork. Władze miasta zamurowały drzwi i okna kamienic, aby "poprawić bezpieczeństwo"
Radny PiS z Lęborka (woj. pomorskie) obawiał się o zdrowie i życie mieszkańców kamienic przy ulicy Grunwaldzkiej. Bawiące się tam dzieci wbiegały z klatek schodowych wprost na drogę, co w jednym przypadku zakończyło się potrąceniem. Poprosił więc burmistrza, by zlecił montaż barier oddzielających chodnik od ulicy. Urząd miasta wpadł jednak na inny pomysł. Drzwi i okna w budynkach zamurowano.
Lęborski radny PiS Łukasz Kuriata interweniował ws. bezpieczeństwa mieszkańców ulicy Grunwaldzkiej. W interpelacji do burmistrza Witolda Namyślaka apelował o instalację barier - tak, aby po wyjściu z kamienic przyległych do drogi nie dało się od razu wbiec pod koła samochodów.
"W tym miejscu często dochodzi do sytuacji, w której uczestnicy ruchu przekraczają dozwoloną prędkość. W bliskiej okolicy przebywają osoby małoletnie pozostawione bez opieki, doszło też do potrącenia dziecka" - przypominał w liście z października.
Chcieli poprawić bezpieczeństwo. Nie postawili barier, lecz zamurowali drzwi
Burmistrz zgodził się z Kuriatą, że przy Grunwaldzkiej jest niebezpiecznie. Z działaniami nie czekał jednak do przyszłego roku, chociaż w interpelacji radny sugerował, że bariery można podstawić podczas rewitalizacji tej okolicy zaplanowanej na 2023 rok.
ZOBACZ: "Złośliwie niepokoił" dronem. Kłótnię sąsiadów rozstrzygnął Sąd Najwyższy
Władze miasta zrealizowały inną koncepcję. W połowie grudnia zamurowały wejścia do kamienic wychodzące bezpośrednio na chodnik i ulicę. W budynkach o numerach od 9 do 12 zaślepiono także piwniczne okna.
Od tego czasu mieszkańcy muszą korzystać z alternatywnych drzwi prowadzących na podwórko. "Ustawienie barier obniży możliwości komunikacyjne oraz zmniejszy dostępny wachlarz rozwiązań dla ulicy. Odetną one połączenie komunikacji pieszej i dostęp do chodnika dla użytkowników miejsc postojowych" - przekazał Witold Namyślak.
Radny PiS: To nietypowe, ale jest początkiem działań zmieniających okolicę na lepsze
Rozwiązanie wprowadzone przez magistrat skomentował Łukasz Kuriata. Nazwał je "nietypowym", ale jego zdaniem "to działanie w kierunku poprawy bezpieczeństwa". - Dzieci bezpośrednio wybiegały na drogę, co stanowiło duże niebezpieczeństwo dla nich samych. To dopiero początek działań zmieniających tą okolicę na lepsze - ocenił, cytowany przez mlodagdynia.pl.
Z kolei na swoim facebookowym profilu Kuriata cieszy się, że wokół zamurowania drzwi i okien toczy się dyskusja, bo z problemem ulicy Grunwaldzkiej "zapozna się cały Lębork". "Spektrum problemów, jakie tam występuje, uda się zminimalizować do zera. Czasami taki półśrodek jest pośrednim rozwiązaniem" - uznał.
Łukasz Kuriata: Wszelkie agresje w komentarzach warto odstawić na bok
Radny PiS chciałby, aby z końcową oceną pomysłu wstrzymać się do chwili zakończenia działań rewitalizacyjnych w śródmieściu. Jak przypomniał, "olbrzymi wpływ" na rozwój tych rejonów będą miały lata 2023-2024. "Wszelkie domysły, niedopowiedzenia i agresje w komentarzach warto odstawić na bok" - skwitował.
ZOBACZ: Warszawa: Autobus zderzył się z karetką. Dwie osoby w szpitalu
Kuriata zacytował też wpis jednego z mieszkańców Grunwaldzkiej: "Wejścia zostały zamurowane, ponieważ imprezy mieszkańców przenosiły się na chodnik. Malutkie dzieci biegały po ulicy i potrafiły siadać na środku skrzyżowania. Marudzą ci, co nie mieszkają w pobliżu. Ja bym wysiedlił tę elitę do kontenerów, ponieważ mieszkańcy nie szanują tego co mają: dewastacja, burdy, awantury domowe i huczne imprezy (...)".
Czytaj więcej