Wojna w Ukrainie. Eksplozje w Kadijiwce. "Coś huknęło w siedzibę wagnerowców"
W Kadijiwce na terenie samozwańczej Ługańskiej Republiki Ludowej doszło w sobotę do eksplozji w hotelu, gdzie mieściła się siedziba tzw. Grupy Wagnera - poinformował na Telegramie szef Ługańskiej Obwodowej Administracji Wojskowej Sierhij Hajdai.
"Coś huknęło w siedzibę wagnerowców" - napisał na Telegramie Hajdai.
Urzędnik nie podał liczby ofiar, ale w wywiadzie telewizyjnym powiedział, że ci, którzy przeżyli, mieli niewystarczającą opieką medyczną. - Jestem pewien, że co najmniej 50 proc. tych, którym udało się przeżyć, umrze, zanim otrzymają pomoc medyczną – powiedział.
Kim są wagnerowcy?
Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy informował w październiku, że według jego danych tzw. Grupa Wagnera składa się w połowie z więźniów.
ZOBACZ: Grupa Wagnera uznana za terrorystów? To rozważa administracja Bidena
We wrześniu rosyjski biznesmen Jewgienij Prigożyn po raz pierwszy publicznie przyznał się do swoich powiązań z tzw. prywatną kompanią wojskową "Wagner", składającą się z najemników biorących udział w wojnach w Ukrainie, Syrii i innych konfliktach w Afryce, w tym w wojnie domowej w Libii. Wcześniej wielu wiązało biznesmena z tą grupą, ale ten temu zaprzeczał.
Prigożyn ogłosił, że jego zespół inżynierów buduje dużą ufortyfikowaną linię obrony - "Linię Wagnera" w okupowanym przez Rosję obwodzie ługańskim.
Czytaj więcej