Jarosław Wolski: Skarłowaciałe armie nie są w stanie bronić terytorium własnego państwa
- Wprowadzamy służbę ochotniczą w szerszym zakresie czy odwieszamy zasadniczą służbę wojskową? Ukraina uczy nas, że "skarłowaciałe armie" nie są w stanie wytrzymywać strat ponoszonych na polu walki - stwierdził w programie "Gość Wydarzeń 24" Jarosław Wolski, analityk "Nowej Techniki Wojskowej". Dodał, że w Polsce pod względem uzbrojenia "trwa gorączkowe nadrabianie zaległości z ostatnich 30 lat".
Jarosław Wolski został zapytany, gdzie powinny stanąć baterie Patriot, których przekazanie Polsce zadeklarowały Niemcy. - One powinny być włączone w zintegrowany system obrony powietrznej Polski. Ten system się tworzy w oparciu o system "Wisła" wdrażany do Sił Zbrojnych RP wraz z systemem dowodzenia IBCS - uznał w czwartek.
ZOBACZ: Rosja. Spadek poparcia dla "specjalnej operacji wojskowej". Zdecydowała "częściowa mobilizacja"
Jego zdaniem lokalizacja Patriotów "to niekoniecznie musi być ściana wschodnia". - Mamy bardzo wiele niezwykle istotnych obiektów infrastruktury krytycznej, obiektów militarnych - dodał.
Wolski o Patriotach: Jesteśmy skazani na niemiecka obsługę
Wolski przypomniał, że baterie Patriot będą włączone w skład zintegrowanej obrony przeciwlotniczej i zarządzane w ramach "wielkiego systemu docelowo przykrywającego całą Polskę".
- W tej chwili ten system dopiero budujemy, ale jest u nas bardzo duża obecność NATO. Mamy wiele systemów obrony przeciwlotniczej ściągniętych z innych krajów. W zależności od tego, czy strzelamy do celów, które są rakietami manewrującymi, czy celami aerodynamicznymi, samolotami, zasięg będzie wynosił od 40 do 100 km - wyliczył.
Podkreślił, że dokładny zasięg zależy od typu stosowanych rakiet. - Najbardziej istotne, że każda tego typu pomoc wymiernie wzmacnia nasze zdolności - oznajmił.
Ekspert podkreślił, że jeśli Polsce zostaną przekazane również myśliwce Eurofighter, to "należy się tylko cieszyć". - Jeżeli zostaną do nas przebazowane myśliwce z Niemiec, to tym bardziej jest to coś, co wzmacnia polskie niebo (...). Jest to krok w dobrą stronę i widać, że te negocjacje polsko-niemieckie, mimo trudnych zwrotów, w końcu ruszyły i zmierzają ku szczęśliwemu zakończeniu - powiedział.
Według niego "tego typu obecność jest w końcu wypełnieniem przez Niemcy zobowiązań sojuszniczych względem Polski".
ZOBACZ: Leszek Miller: Niemieckie Patrioty powinny być w Polsce
Wolski w "Gościu Wydarzeń 24" mówił również, że do obsługi Patriotów "jesteśmy skazani" na wsparcie RFN, ponieważ szkolenie jest wieloletnie. - Obecnie takie szkolenie trwa, dla systemów wcześniej zakupionych przez Polskę - mówił.
Uściślił, że uruchomienie Patriotów z niemiecką obsługą "będzie jak podpięcie myszki do komputera". - To będzie wymagało dosłownie kilku godzin na zgranie. Nie spodziewałbym się większych problemów z funkcjonowaniem niemieckich Patriotów na polskiej ziemi - dodał.
WIDEO: Jarosław Wolski w programie "Gość Wydarzeń 24"
Wolski: Potrzeby polskiej armii są gigantyczne
Jarosław Wolski na pytanie, jak ocenia ostatnie zakupy sprzętu dla Wojska Polskiego, w tym koreańskie czołgi i włoskie śmigłowce, odpowiedział: - Trwa gorączkowe nadrabianie zaległości z ostatnich 30 lat. Wszystkie rządy, od prawa do lewa, cięły nakłady na uzbrojenie i nie dokonywały generacyjnej wymiany sprzętu.
Zauważył, iż "od dwóch, trzech lat mamy pewne procesy modernizacyjne i w końcu mamy generacyjną wymianę sprzętu". - Potrzeby są jednak tak gigantyczne, a zaniedbania tak poważne, że w tej chwili Siły Zbrojne RP przyjmą każdy nowoczesny sprzęt kupiony za granicą, który może być w miarę szybko wdrożony do naszych Sił Zbrojnych - stwierdził.
ZOBACZ: Robert Biedroń w "Gościu Wydarzeń": Patrioty powinny stacjonować w Polsce
W jego ocenie "należy pamiętać, że to właśnie nasz kraj przekazał najwięcej sprzętu walczącej Ukrainie". - W związku z czym musimy dość pilnie i szybko nadrobić braki, które wynikają ze słusznego i szlachetnego przekazania sprzętu - ocenił.
Zdaniem Wolskiego "kupujemy czołgi, armatohaubce K-9, także inny sprzęt, który musi być błyskawicznie dostarczony i wdrożony". To są trudne decyzje, kosztowne decyzje, ale interes Sił Zbrojnych RP wymaga pilnych i możliwie dużych zakupów - dodał.
Służba ochotnicza w wojsku czy odwieszenie służby? "Kwestia rozwiązań instytucjonalnych"
Wolski odniósł się do zapowiedzi powstania 300 tys. armii. Jego zdaniem "to trudne pytanie dla polityków".
- Wprowadzamy służbę ochotniczą w szerszym zakresie czy odwieszamy zasadniczą służbę wojskową? To jest kwestia rozwiązań instytucjonalnych. Ukraina uczy nas teraz, że "skarłowaciałe armie" nie są w stanie bronić terytorium własnego państwa i nie są w stanie wytrzymywać strat, jakie ponoszą na polu walki. Czyli armia mała jest dysfunkcyjna, szybko się wykrwawia w walce i traci swoje zdolności - tłumaczył.
Jego zdaniem właśnie takie wnioski wysnuwają wojska NATO, w tym m.in Niemcy, którzy dokupują czołgi. - Raczej nie ma mowy o redukcji wojsk lądowych w Europie. Raczej mówi się o odtwarzaniu jednostek, które zostały zlikwidowane. Wydaje się, że okres wakacji, jeśli chodzi o myślenie na temat wielkości wojsk w Europie, już się skończył - dodał.
Czytaj więcej