Nina Terentiew w "Gościu Wydarzeń": Prezes Solorz przyjechał i powiedział: Zrobię telewizję
- Wiem, jak Polsat powstawał. Z garstką zapaleńców, prezes Solorz przyjechał i powiedział: Zrobię telewizję - wspomina członek zarządu Telewizji Polsat, dyrektor programowa Nina Terentiew. Bogdan Rymanowski rozmawiał ze współtwórczynią Telewizji Polsat tuż przed rozpoczęciem w Teatrze Wielkim - Operze Narodowej gali z okazji jubileuszu 30-lecia.
- Chyba po raz pierwszy rozmawiamy na żywo w telewizji - zauważył Bogdan Rymanowski. - Oczywiście, że tak. Ja na ogół nie wypowiadam się na tematy tobie bliskie. Ja mogę rozmawiać o artystach, o koncertach, o Sopocie, o sylwestrze - mówiła Nina Terentiew. - Porozmawiajmy zatem o artystach - stwierdził Bogdan Rymanowski, przypominając, że część z nich będzie można podziwiać na gali z okazji 30-lecia Telewizji Polsat.
Terentiew został zapytana, czy w związku z jubileuszem ma tremę. - Przed tym mam ją szczególnie. Bardzo czuję to 30-lecie Polsatu. Wiem, ile pracy włożyli w to moi poprzednicy, bo ja w Polsacie jestem dopiero - albo aż - 16 lat. Wiem jak ten Polsat powstawał, bo obserwowałam to z zupełnie innego miejsca. Wiem, jak z garstką zapaleńców, prezes Solorz przyjechał i powiedział: Zrobię telewizję. Wiem, że pomagali mu rożni ówcześni koledzy - wspominała Terentiew.
Rymanowski zwrócił uwagę, że powstanie Telewizji Polsat przypada na okres zmian politycznych i społecznych w Polsce. - Pamiętam w 1991 roku jeszcze te dziesiątki amerykańskich flag nad amfiteatrem w Mrągowie i to był taki powiem wolności - Ameryka jest u nas. Jak to może być? A było - mówiła Terentiew.
Terentiew: Nie pokazałam tego materiału nikomu. Nawet prezesowi Solorzowi
Jubileuszową Galę z okazji 30-lecia Polsatu na żywo prosto z Teatru Wielkiego – Opery Narodowej, będzie można obejrzeć 6 grudnia o 20.00 na antenie Polsatu, w serwisie Polsat Go oraz Interii.
Terentiew stwierdziła, że "dziś na scenie będzie tylko Polska". - Ameryka, która jest już dla nas całkowicie dostępna, nie jest tym, czym była wtedy. Wtedy była marzeniem. Dziś dla każdego może być rzeczywistością - powiedziała.
- Na scenie ten jubileusz jest ułożony w dwa potoki rwące. Jeden to są filmy o Polsacie i o ludziach Polsatu. Mamy taki materiał, gdzie wypowiadają się z pierwszych dni jego istnienia pracownicy. Nie pokazałam tego materiału nikomu. Nawet prezesowi Solorzowi - mówiła Terentiew.
30 lat Polsatu. "Amerykański mit"
Stwierdziła, że chce by "wszyscy poczuli się zaskoczeni tym, jak to było, gdy kilkudziesięciu zapaleńców, którzy natychmiast stali się grupą przyjaciół postanowili założyć telewizję". - Potem ta telewizja poszybowała wszędzie. Taki amerykański mit: jeśli o czymś marzysz i masz siłę to zrealizuj to - powiedziała Terentiew.
Bogdan Rymanowski zapytał, czy każdy artysta, na którego zwróci uwagę Terentiew, potem robi karierę. - Jestem jak portier w hotelu, w bardzo luksusowym hotelu. Uchylam drzwi do sławy i mówię: "Witam Pana". Gość wchodzi, ale potem wszystko zależy już tylko od niego. Ja już nic nie mogę. Publiczność musi go pokochać, a jak nie pokocha, to co ja mogę? - mówiła Terentiew.
- Dziś na naszym koncercie nie będzie jednej z naszych gwiazd. Wtedy ta piramida się chwieje. Wykonujemy tysiące telefonów, bo potrzebujemy w tym miejscu dobrego artysty. Mamy go - powiedziała Terentiew, dodając, że na gali zabraknie Dawida Kwiatkowskiego. - Ale zapewniam: w Sopocie będzie miał jubileusz. Wszyscy się na niego napatrzą - mówiła Terentiew.
WIDEO: Nina Terentiew w "Gościu Wydarzeń"
Terentiew: Boże, czy to się uda? Ale nie mam odwagi zapytać
Rymanowski zapytał, jak dyrektor wspomina pracę z prezesem Zygmuntem Solorzem. - Nie bylibyśmy w tym miejscu, bo nie byłoby Telewizji Polsat. Tylko wyobraźnia i pragnienie mogą zbudować taka wielką budowlę, jaką jest Telewizja Polsat. Od zera, garstka zapaleńców i wiara, że to się uda - wspominała. - Prezesowi taka wiara towarzyszy we wszystkich jego przedsięwzięciach. Kiedy zaczyna jakieś przedsięwzięcie, ja sobie cichutko myślę: o Boże, czy to się uda? Ale nie mam odwagi zapytać - mówiła.
Terentiew wspominała pierwszą rozmowę z prezesem Solorzem.
- Prezes to jest prezes. Na początku niezwykle małomówny i taki oglądający delikwenta. Kiedy prezes do mnie zadzwonił, usłyszałam w słuchawce: Solorz. Byłam na urlopie, wcześniej odeszłam z Telewizji Publicznej i bez żadnej gry wstępnej i rozmówek, prezes w drugim zdaniu zapytał, czy chciałabym z nim pracować. Mówię: tak - wspominała. - Nie wiem, ile słów wypowiedzieliśmy do siebie, ale było to niewiele. Dzisiaj już rozmawiamy znacznie dłużej - dodała.
Terentiew: Jestem żelazna dla tych którzy tego potrzebują
Rymanowski zapytał, czy Terentiew zgadza się ze swoimi przydomkami: "żelazna dama", 'caryca telewizji". - To kiedyś powiedział Tomek Raczek – nie bardzo go za to lubię. Ja jestem żelazna dla tych którzy tego potrzebują i aniołkiem dla tych którzy są aniołami - wyjaśniała.
Dyrektor stwierdziła, że przez te 30 lat telewizja zmieniła się gigantycznie. - Pojawiają się nowe rzeczywistości, np. trójwymiarowa - powiedziała. Dodała, że w taki sposób będzie zrealizowana gala, ale ją - w taki sposób - będą mogli podziwiać widzowie Polsatu w domach. - Telewizja nie stoi w miejscu - dodała. - Widzowie potrzebują wiarygodnych informacji, które tu i teraz podają im wiarygodni ludzie - stwierdziła.
Telewizja Polsat ma już 30 lat. Pierwszy w Polsce i w całym bloku postsowieckim komercyjny program telewizyjny wystartował 5 grudnia 1992 r. o godzinie 16:30.
Czytaj więcej