Korea Północna. Zuchwały rabunek złota. Złodzieje uprowadzili furgonetkę
200 kg złota padło łupem złodziei, który uprowadzili przewożącą surowiec furgonetkę, wcześniej obezwładniając żołnierzy - informuje o wydarzeniach w Korei Północnej amerykańska rozgłośnia Radio Wolna Azja (RFA), powołując się na swoje źródła w kraju.
Po napadzie, jak twierdzą źródła Radia, władze ogłosiły stan wyjątkowy w rejonach przygranicznych oraz obławę na złodziei. Nie ma informacji, jak doszło do ataku.
Wiadomo, że transport złota został zatrzymany na drodze z miasta Sinuidzu przy granicy z Chinami. Jego celem miała być stolica Pjongjang. RFA podaje, że takie ładunki są przewożone specjalnymi pojazdami przez dwóch żołnierzy.
Wyspecjalizowani rabusie
Szybkość, z jaką złodzieje poradzili sobie z uzbrojonymi po zęby funkcjonariuszami, wskazuje, że sami rabusie byli mieli doświadczenie wojskowe. Podobny tok myślenia przejawiają służby w Korei Płn., które zatrzymać miały wszystkich byłych i emerytowanych funkcjonariuszy i żołnierzy.
ZOBACZ: Niemcy: W skarpetach mieli złoto, w aucie diamenty i 93 tys. euro w gotówce. Jechali do Belgii
Napad miał mieć miejsce w połowie listopada, ale dochodzenie nie ujawniło jeszcze sprawców ani losów zrabowanego złota.
Zbycie towaru jest jednak trudne. W Korei Północnej nie istnieje rynek złota, surowca, nawet przetopionego nie można sprzedać w kraju, gdyż de facto jest ono bezwartościowe. Monopol na handel nim posiada władza centralna w Pjongjangu.
Milionowy łup
Złoto zyska wartość dopiero po przeszmuglowaniu za granicę, czyli do Chin. Granica z sąsiednią Koreą Południową jest pilnie strzeżona, a jej niezauważone przekroczenie wykluczone.
Cena tzw. uncji międzynarodowej to teraz ok. 1800 dolarów. Jedna uncja to ok. 28,35 grama.
Wartość całego łupu na rynku międzynarodowym wynosi więc ok. 12 699 000 dolarów.
Czytaj więcej