Jerzy Dudek o awansie Polaków: słodko-gorzkie uczucie
- Szczęsny broniąc rzut karny Messiego już przeszedł do legendy - uważa były bramkarz Jerzy Dudek. - Za 40 lat będziemy wspominać jego występ - dodał. Komentując dotychczasową grę Polaków na mundialu ocenił, że jest to "marnowanie potencjału, który mamy". Dziennikarz Roman Kołtoń stwierdził natomiast, że póki co "sprzyjają nam niebiosa", a "gorzej niż z Argentyną nie możemy już zagrać".
Reprezentacja Polski przegrała ostatni grupowy mecz z Argentyną na mistrzostwach świata w Katarze. Mimo porażki Polacy awansowali do 1/8 finału i w niedzielę zagrają z Francją.
Więcej niż o awansie mówi się jednak o kiepskim stylu, który zaprezentowali biało-czerwoni. Jedynym jasnym punktem drużyny Czesława Michniewicza w meczu z Albicelestes był bramkarz Wojciech Szczęsny, który obronił rzut karny wykonywany przez Leo Messiego.
"Będziemy to wspominać przez lata"
Pytany o tę interwencję był w Polsat News były bramkarz reprezentacji Polski Jerzy Dudek.
- Trzeba mieć trochę talentu, ale też włożyć dużo pracy. Korzystać z tych dobrodziejstw, które nas otaczają i rozwijać tę pasję, by na samym końcu mieć taką szansę, żeby obronić, albo strzelić rzut karny na mistrzostwach świata - powiedział.
- To są takie marzenia, które jak widzieliśmy wczoraj, czasami się spełniają - dodał. Zaznaczył jednak, że uda się to nielicznym.
ZOBACZ: Sikorski cieszy się z awansu Polaków w Katarze. Podziękował Arabii Saudyjskiej. "Allah Akbar"
Dudek podkreślił, że Szczęsny obronił już dwa rzuty karne na tym mundialu. - Moim zdaniem on wyrasta na najlepszego bramkarza mistrzostw - stwierdził.
Przypomniał, że dwie "jedenastki" na mistrzostwach świata obronił również Jan Tomaszewski. - To oznacza, że Szczęsny już przeszedł do legendy - dodał.
- Nie chcę mówić, że jest jakaś polska szkoła bramkarzy, natomiast jest to fenomenalne, że mamy takich golkiperów - podkreślił.
- Jestem przekonany, że za 40 lat będziemy wspominać występ Wojtka, tak jak teraz wspominamy występ Tomaszewskiego - powiedział.
"To jest marnowanie potencjału"
Pytany, czy powinniśmy się cieszyć, że awansowaliśmy, czy bardziej martwić o styl, w którym tego dokonaliśmy, powiedział, że jest to "słodko-gorzkie" uczucie.
- Moim zdaniem powinniśmy się cieszyć z tego, że udało nam się awansować. Czekaliśmy na to 36 lat. "Moja" reprezentacja w 2002 roku po 16 latach przerwy awansowała na mundial i zostaliśmy szybko zweryfikowani. Polska piłka nie była wtedy przygotowana do takiej rywalizacji. Dzisiaj jest już inaczej. Mamy wspaniałych zawodników - podkreślił.
- My czasami zastanawiamy się, dlaczego nie gramy w piłkę, dlaczego nie chcemy brać odpowiedzialności na boisku. Ale ta gra na wynik jest bardzo pielęgnowana nawet u najmłodszych. To później przenosi się wyżej - stwierdził.
ZOBACZ: Mundial w Katarze. USA wygrały z Iranem. Biden: Mamy to!
- Nie mamy pomysłu na grę, gramy półśrodkami z bardzo skomasowana obroną. To jest marnowanie potencjału, który mamy, bo nikt mi nie powie, że Lewandowski nie jest najlepszym napastnikiem, że Zieliński nie jest jednym z najlepszych ofensywnych pomocników. Ta strona ofensywna została całkowicie zabita i to jest trochę przykre, że tak to wygląda - powiedział.
- Trzeba jednak Czesławowi Michniewiczowi oddać, że jest trenerem od zadań specjalnych, dlatego poświęcenie pięknej gry kosztem rezultatu było widać od początku - dodał.
Dudek pytany jak zagrać z Francją, żeby się nie skompromitować, stwierdził, że "skład z meczu z Arabią Saudyjską był w miarę ok".
- Wydaje się jednak, że niezależnie od składu, cudów nie zrobimy. Jeśli się odkryjemy może nas to drogo kosztować, więc podejrzewam, że ten mecz będzie wyglądał podobnie do starć z Meksykiem czy Argentyną. To będzie czekanie na najmniejszy wymiar kary - stwierdził.
Dodał jednak, że "życzy Polakom wyeliminowania Francji i przejścia do następnej rundy".
WIDEO: Jerzy Dudek w programie "Gość Wydarzeń"
"Niebiosa nam sprzyjają"
Mecz Polaków skomentował również Roman Kołtoń, dziennikarz, komentator, prowadzący kanał "Prawda Futbolu" na YouTube.
- Niebiosa nam sprzyjają. Nie wiem co mam powiedzieć, jestem skołowany - powiedział.
- Prawda jest dla nas brutalna. Jest odwieczna walka między defensywą, a ofensywą. Byli wybitni trenerzy defensywni, zajmujący się zwalczaniem rywali. Czesław Michniewicz jest takim trenerem - stwierdził.
- Jego DNA to cierpienie, poświęcenie i defensywa - dodał.
ZOBACZ: Mundial w Katarze. Kibic z flagą LGBT i hasłami antywojennymi na koszulce wbiegł na murawę
Podkreślił jednak, że obecny selekcjoner należy już do "panteonu wielkich postaci polskiej piłki". - Aktualnie jest tylko czterech trenerów, którzy wyszli z grupy na MŚ: Kazimierz Górski, Jacek Gmoch, Antoni Piechniczek dwa razy i Michniewicz - przypomniał.
- Żyjemy trochę w świecie iluzji, a trochę w świecie zmarnowanej szansy. Mamy świetnych napastników, dobrych pomocników. Trener przekonał jednak liderów tej kadry do swojego pomysłu. W moim przekonaniu Krychowiak i Szczęsny są rzecznikami prasowymi selekcjonera - powiedział.
- Są piewcami tej gry defensywnej, bo trener przekonał ich, że nie ma innego sposobu, innej metody na wyjście z grupy - dodał.
- Ale to był dramat. Według mnie trener tłamsi tę drużynę tym swoim przekazem - ocenił.
- Teraz nie ma jednak już nic do stracenia. Gorzej niż z Argentyną nie możemy już zagrać. Presja na piłkarzach też nie będzie już tak duża - podkreślił.
WIDEO: Roman Kołtoń w programie "Gość Wydarzeń"
Dotychczasowe wydania programu "Gość Wydarzeń" można obejrzeć tutaj.
Czytaj więcej