Tajlandia. Mnisi na odwyku. Mieli pozytywny wynik testu na narkotyki
Czterech mnichów z prowincji Phetchabun na północy Tajlandii przeszło pozytywnie testy na obecność metamfetaminy w ich organizmach. Z tego powodu mnisi zostali wysłani do kliniki, gdzie przejdą terapię antynarkotykową. Jak informuje BBC, buddyjska świątynia jest obecnie opustoszała.
Nalot na świątynię odbył się w ramach krajowej kampanii mającej na celu zwalczanie handlu narkotykami. Policja w poniedziałek przeprowadziła testy moczu mnichów. Wszyscy czterej mężczyźni oblali je. Nie wiadomo, z jakiego powodu władze wybrały akurat tę świątynię do przeprowadzenia testów.
ZOBACZ: Poznań. Ukrywał się przez 25 lat. Przemycał narkotyki z Nepalu
Tajlandia ma duże problemy z narkotykami
Lokalne media informują, że świątynia jest obecnie opustoszała, co niepokoi mieszkańców pobliskiej wsi, którzy nie mogą przez to realizować jednej ze swoich praktyk.
Chodzi o tzw. merit-making (zasługi). To ważna praktyka buddyjska, w ramach której wierni zyskują protekcję poprzez dobre uczynki - w tym przypadku dawanie jedzenia mnichom. Dlatego lokalni urzędnicy apelują o przysłanie do klasztoru w dzielnicy Bung Sam Phan kilku nowych mnichów.
ZOBACZ: Polak zatrzymany w Niemczech. Wiózł narkotyki warte fortunę
Jak informuje BBC, w ostatnich latach metamfetamina stała się poważnym problemem w Tajlandii, a konfiskaty narkotyku osiągnęły w 2021 r. najwyższy poziom w historii. Dodatkowo, kraj ten jest głównym punktem tranzytowym dla tego narkotyku. Tajlandię za pośrednictwem Laosu zalewają narkotyki z Birmy - największego na świecie producenta metamfetaminy.
W ubiegłym miesiącu premier Tajlandii Prayuth Chan-ocha zarządził akcję antynarkotykową po tym, jak były policjant, zwolniony z pracy za posiadanie metamfetaminy, podczas strzelaniny w przedszkolu zabił 37 osób.
Czytaj więcej