Francja. Naukowcy ożywili "wirusa zombie" sprzed 50 tysięcy lat. Chcą go rozmnożyć
Francuskim naukowcom udało się ożywić wirusa, który był zamrożony przez 48,5 tys. lat. Odkrycia dokonano po analizie próbek wiecznej zmarzliny znajdującej się głęboko pod dnem pokrytego lodem jeziora na Syberii. Zdaniem ekspertów ocieplenie klimatu może stanowić nowe zagrożenie dla ludzi, doprowadzając do wydostania się z zamarzniętych osadów niebezpiecznych prehistorycznych patogenów.
Naukowcy z Francji ożywili w sumie ponad tuzin prehistorycznych wirusów. Aby tego dokonać, musieli najpierw wydostać je ze znajdującej się głęboko pod ziemią wiecznej zmarzliny, a następnie rozmrozić.
Jednak nowe badanie położyło również cień na przyszłość ludzkości. Według płynących z niego wniosków, ocieplanie klimatu i idące z nim rozmrażanie się zamarzniętych dotąd obszarów na północy może uwolnić o wiele więcej "wirusów zombie", które w hibernacji przeleżały w zakopanych lodowych rdzeniach przez tysiące lat.
Czeka nas pandemia sprzed tysięcy lat? Naukowcy biją na alarm
Jak czytamy w raporcie opublikowanym w serwisie bioRxiv, jedna czwarta półkuli północnej ma trwale zamarzniętą ziemię i stoi w obliczu nieodwracalnych zmian z powodu kryzysu klimatycznego - podaje "The Independent". Ten rozkładający się krajobraz uwalnia do atmosfery dwutlenek węgla i metan, zwiększając ilość ciepła na naszej planecie.
Do tego doszło również zagrożenie prehistorycznymi drobnoustrojami. Mikrobiolog Jean-Marie Alempic z francuskiego Narodowego Centrum Badań Naukowych zbadał próbki pobrane z syberyjskiej wiecznej zmarzliny.
ZOBACZ: Pierwsze takie nagranie w historii. Tak wirus atakuje komórkę
Na ich podstawie naukowcom udało się obudzić 13 nowych wirusów, które nazwali "wirusami zombie". Wśród nich był jeden, który pozostał zakaźny po ponad 48,5 tys. lat w głębokiej wiecznej zmarzlinie. Nazwano go Pandoravirus yedoma.
W niezrecenzowanym jeszcze badaniu zauważono, że potrzebne są dalsze badania nad "żywymi" wirusami znalezionymi w Rosji, ponieważ przeprowadzono je w ograniczonym zakresie. - To błędnie sugeruje, że takie zdarzenia są rzadkie i że "wirusy zombie" nie stanowią zagrożenia dla zdrowia publicznego - zaznaczają naukowcy.
Naukowcy wskrzesili prehistorycznego wirusa. "Zagrożenie dla populacji"
Analizowane przez międzynarodowy zespół wirusy były zdolne do zainfekowania mikroskopijnego, jednokomórkowego organizmu zwanego Acanthamoeba, który jest spotykany nie tylko w glebie oraz wodach słodkich i morskich, ale także w basenach, kranach, kanalizacji, ściekach itd.
- Wykrycie wirusa w tych organizmach może zatem stanowić użyteczny test na obecność jakichkolwiek innych żywych wirusów w danym otoczeniu - czytamy w badaniu.
ZOBACZ: WHO zdecydowało o zmianie nazwy małpiej ospy. "Była rasistowska i dyskryminująca"
Eksperci doszli do wniosku, że zagrożenie biologiczne związane z ożywieniem prehistorycznych wirusów infekujących amebę jest "znikome", ale odkrycia sugerują, że wirus uwolniony z wiecznej zmarzliny może stanowić przyszłe zagrożenie dla populacji zwierząt lub ludzi – szczególnie w przypadku nieoczekiwanych, szybkich zmian spowodowanych przez kryzys klimatyczny - informuje "The Independent".
- Uzasadnione jest zatem rozważenie ryzyka, że dawne cząsteczki wirusa pozostaną zakaźne i wrócą do obiegu przez rozmrożenie starożytnych warstw wiecznej zmarzliny - uważają naukowcy.
Pracownicy Narodowego Centrum Badań Naukowych chcą rozmnożyć ożywione przez siebie drobnoustroje, aby łatwiej było ustalić ich ewentualny wpływ na ludzkie organizmy.
Czytaj więcej