"Państwo w Państwie": Jak zarobić na uchodźcach z Ukrainy...
Dziennikarze "Państwa w Państwie" na tropie zorganizowanej grupy, która w nieuczciwy sposób zarabia na wojnie i uchodźcach z Ukrainy. Kiedy wojewoda odkrył, że dwukrotnie zawyżają liczbę zakwaterowanych w warszawskiej hali Expo uchodźców, zakończył z nimi współpracę. Okazuje się jednak, że publiczne pieniądze nadal płyną do nich szerokim strumieniem.
W czerwcu media obiegła informacja o zakończeniu finansowania przez Wojewodę Mazowieckiego jednego z największych w Polsce Centrum Pomocy dla Uchodźców z Ukrainy, mieszczącym się w hali Global Expo przy ul. Modlińskiej.
Oficjalnym powodem miały być nieprawidłowości wykryte przez urzędników wojewody podczas dwóch kontroli przeprowadzonych właśnie w czerwcu. Chodziło m.in. o dwukrotnie zawyżone liczby łóżek dostępnych dla uchodźców. Zamiast ponad 2 tys. uchodźców, podczas kontroli stwierdzono liczbę nieznacznie przekraczającą tysiąc.
ZOBACZ: „Państwo w Państwie” - odcinek 461, na żywo 20 listopada
"Postanowili wykorzystać hojność państwa polskiego"
- Rodzina B. wymyśliła sobie kolejny sposób na zarabianie pieniędzy. Postanowiła wykorzystać hojność państwa polskiego. Zaplanowała, by przy wykorzystaniu tej nieruchomości wyłudzić pieniądze z budżetu państwa, z budżetu wojewody, lokować tam uchodźców z Ukrainy i pobierać na nich dotacje – mówi Marcin Ginel, prawnik, prezes zarządu Kancelarii Windykacyjnej.
Co prawda spółka swoje raporty skorygowała i została wypłacona kwota od prawidłowej liczby uchodźców, nie wiadomo jak sytuacja wyglądała w marcu, kwietniu i maju, kiedy kontrole nie były przeprowadzane. A łatwo wyliczyć, że biorąc pod uwagę, iż początkowo za dobę pobytu jednaj osoby wypłacano prawie 100 zł, później ok. 50 zł, może chodzić nawet o miliony złotych.
Dodatkowo okazało się, że spółka, która podpisała umowę z wojewodą nie ma prawa dysponować nieruchomością, w której zorganizowano pomoc dla Uchodźców. Budynek należy bowiem do innej spółki, której zadłużenie wobec kilkudziesięciu podmiotów, w tym publicznych, sięga kwoty 130 mln zł.
- To jest niedopuszczalne, żeby bazować na tragedii ludzkiej, jaką jest wojna na Ukrainie. Po prostu zarabiać pieniądze na tej tragedii – mówi Paweł, były agent CBA.
ZOBACZ: "Państwo w Państwie": 10-latek zadłużony na ponad 30 tysięcy złotych
Spółka w upadłości. Pieniędzy nie ma
Wierzyciele od lat nie mogą odzyskać swoich pieniędzy. Spółka jest zresztą w upadłości, natomiast postępowanie zostało faktycznie wstrzymane, z uwagi na uniemożliwianie syndykowi wejścia do budynku. Według rozmówców dziennikarzy "Państwa w Państwie" wiele wskazuje na to, że cała operacja miała na celu nie tylko ucieczkę przed wierzycielami, ale też dalsze zarabianie na nieruchomości. Szczególnie szokujące jest to, że obie firmy (faktyczny właściciel i spółka wynajmująca budynek) są powiązane są osobowo.
- To są ludzie bardzo niebezpieczni. Są to ludzie związani z dawnymi, PRL-owskimi służbami specjalnymi, dzięki swoim powiązaniom, koneksjom, ale też doświadczeniu mogą dziś wciąż przebywać na wolności – tłumaczy Marcin Ginel.
Z informacji, do których dotarła reporterka "Państwa w Państwie" Agnieszka Zalewska wynika, że po zakończeniu współpracy z wojewodą, publiczne pieniądze nadal szerokim strumieniem płyną do spółki zarządzającej obiektem. Okazało się, że wystąpiła ona o dofinansowanie do warszawskiej dzielnicy Białołęka. Od czerwca (wypowiedzenie umowy przez wojewodę) do końca października dzielnica Białołęka wypłaciła spółce ponad 2 mln zł.
ZOBACZ: "Państwo w Państwie": Nagradzany strażnik graniczny oskarżony przez przemytników, których zatrzymał
- Łącznie wypłaciliśmy na rzecz tej spółki 2 mln 237 tys. zł. Od państwa dowiaduję się w tej chwili o tym, że straciła ona tytuł prawny do nieruchomości. Ustawodawca nie wskazuje nam, że na tej podstawie możemy nie wypłacać świadczenia – tłumaczy Marzena Gawkowska, rzecznik Dzielnicy Białołęka Miasta Stołecznego Warszawy.
Największy absurdem jest fakt, że mimo iż to urząd miasta zbiera i rozpatruje wnioski, to dofinansowanie płynie z kasy wojewody mazowieckiego. To znaczy, że mimo że wojewoda zerwał umowę na dofinansowanie w czerwcu z uwagi na liczne nieprawidłowości, to wciąż płaci za pobyt uchodźców spółce.
Więcej już o 19:30 w programie "Państwo w Państwie" w materiale Agnieszki Zalewskiej.
Czytaj więcej