Premier Mateusz Morawiecki: Donald Tusk równa się Angela Merkel. I on odpowiada za nieszczęście
- PO tak dbała o bezpieczeństwo energetyczne Polaków jak lis dba o bezpieczeństwo kur w kurniku - stwierdził w czwartek premier Mateusz Morawiecki. Mówił też, że Donald Tusk "to to samo, co Angela Merkel" i pytał, dlaczego kierowana przez niego partia - gdy była u władzy - zarzuciła projekt gazociągu Baltic Pipe.
Premier przed wylotem na szczyt szefów rządów państw Grupy Wyszehradzkiej (V4) wziął udział w konferencji prasowej na płycie warszawskiego lotniska. Zapowiedział, że rozmowy na szczycie Grupy Wyszehradzkiej w Koszycach będą koncentrować się wokół bezpieczeństwa i energetyki.
- Na pewno będę rozmawiał też z premierem Węgier Viktorem Orbanem o tym, aby była zgoda jego kraju na przystąpienie Finlandii i Szwecji do NATO - stwierdził.
ZOBACZ: Głosowanie przed kościołami? Sebastian Kaleta: Więcej lokali wyborczych to lepiej dla demokracji
Jak uznał, "Grupa Wyszehradzka udowodniła w ostatnich latach swoją skuteczność". - Łączą nas wspólne interesy. Niektórzy wskazują przede wszystkim na to, że dzielą nas różne tematy, przede wszystkim podejście do Ukrainy. Ja wskazuję na to, że nie stać nas na rozpad V4 - przestrzegł.
W opinii Morawieckiego Wyszehrad "to bardzo ważny układ strategiczny w Europie Środkowej, który broni interesów naszych państw wobec interesów innych wielkich grup interesów". - Przede wszystkim tych z Europy Zachodniej - uściślił.
Morawiecki: Donald Tusk to to samo co Angela Merkel
Szef rządu odniósł się również do planowanego przedstawienia przez PO założeń programowych. Mają obejmować kwestie polityki energetycznej.
ZOBACZ: Premier Morawiecki o zamrożeniu cen gazu: Prawdopodobnie będzie kryterium dochodowe
- Chciałbym zadać PO i Donaldowi Tuskowi kilka podstawowych pytań. Donald Tusk to to samo co Angela Merkel, która ściągnęła na Europę ogromne nieszczęście w postaci swojej polityki gazowej oraz współpracy z Rosją. Donald Tusk równa się Angela Merkel, w związku z tym i on jest odpowiedzialny za to nieszczęście - uznał.
Chwilę później premier pytał, "dlaczego PO zarzuciła projekt gazociągu Baltic Pipe, który uniezależnia nas od gazu rosyjskiego", a także "dlaczego chcieli podpisać umowę z Gazpromem do 2037 roku". - Najnowsze dokumenty wskazują nawet, że miała być podpisana nawet do 2045 roku - precyzował.
Morawiecki zastanawiał się też, "dlaczego przez osiem lat rządów - poza powołaniem spółki - w zasadzie nie zrobili nic istotnego, aby podpisać umowy na budowę elektrowni atomowej".
Premier: PO dbała o bezpieczeństwo Polaków jak lis o bezpieczeństwo kur w kurniku
Zdaniem premiera "polityka energetyczna PO to efekt nieudolności i niesamodzielności". - Uzależniała nas od koszmarnej, niemiecko-rosyjskiej polityki, która pozwoliła Moskwie na coraz głębsze uzależnianie od "niby niskich" na początku cen gazu - stwierdził.
ZOBACZ: Roberta Metsola w Polsat News. Szefowa europarlamentu chwali Polskę. "Okazała tyle solidarności"
Jak mówił, "z tymi niskimi cenami gazu było jak z dilerem narkotykowym, który sprzedaje narkotyki po niskiej cenie, aby uzależnić od siebie klienta".
- Tak działał Kreml, tak działała Rosja. PO tak dbała o bezpieczeństwo energetyczne Polaków jak lis dba o bezpieczeństwo kur w kurniku - podsumował Mateusz Morawiecki.
Czytaj więcej