Swiatłana Cichanouska dla Polsat News: Musimy przypomnieć o Białorusi. Zachód nie może nas zdradzić
- Zawsze powtarzamy, że Białoruś i Ukraina są od siebie współzależne. Rozwiązanie ukraińskiego kryzysu nigdy nie będzie możliwe, jeśli Białoruś nie stanie się demokracją, bo białoruski reżim będzie wciąż stwarzał zagrożenia dla Polski i Litwy oraz problemy na ich granicach - powiedziała Swietłana Cichanouska w rozmowie z korespondentką Polsat News w Brukseli, Dorotą Bawołek.
Dorota Bawołek, korespondentka Polsat News w Brukseli: To kolejna Pani wizyta w Brukseli w ciągu ostatnich kilku tygodni. Była Pani ostatnio również w Radzie Europy w Strasburgu. Czy jest potrzeba przypominania Zachodowi o sytuacji na Białorusi i stąd te zintensyfikowane dyplomatyczne zabiegi? Czy ma Pani wrażenie, że w związku z wojną w Ukrainie, Europa zapomina trochę o Białorusi, o toczącej się tam walce o wolność i demokrację, którą Pani reprezentuje?
Swiatłana Cichanouska: Tak, trzeba przyznać, że po wybuchu wojny w Ukrainie, Białoruś odstawiono trochę na bok, ale naszym zamiarem nie jest konkurowanie o zainteresowanie Unii Europejskiej. W pełni rozumiemy, że to Ukraina powinna być teraz w centrum uwagi i korzystać z pełnego wsparcia Zachodu.
Ale to Białoruś jest moim krajem i ja nie przestaję myśleć i ubolewać nad każdym obywatelem Białorusi, który jest aresztowany, skazany, trzymany jako zakładnik reżimu, dlatego muszę nagłaśniać ich losy. Musimy przypominać światu o Białorusi, o tym, że wciąż walczymy z białoruskim reżimem, że ludzie są aresztowani za to, że sprzeciwiają się rosyjskiej wojnie, że Białorusini nie popierają tej wojny. Opowiadamy się po stronie zwycięskiej Ukrainy.
ZOBACZ: Ukraina: Mieszkańcy Chersonia świętują wyzwolenie spod rosyjskiej okupacji
Choć wielu Białorusinów zostało zwerbowanych do walki u boku Rosjan, a Białoruś jest pełna rosyjskich wojsk. Co w związku z tym Europa powinna zrobić? Jakie sankcje wprowadzić? Na ostatnim szczycie UE przywódcy ustalili nowe sankcje wobec Białorusi. Jakie jeszcze kroki powinni poczynić, by powstrzymać białoruski reżim przed współpracą z Putinem?
Chcemy podwójnego podejścia Europy. Z jednej strony należy doprowadzić do całkowitej izolacji politycznej i gospodarczej reżimu, nieuznawania go. Sankcje nie są złotym środkiem na wszystko, ale pozwalają pozbawić reżim zasobów, pieniędzy, sojuszników.
Sankcje muszą być skuteczne i spójne. Ostatnie nałożone na białoruski reżim, choć są dość surowe, to pełno w nich luk, które pozwalają na ich omijanie. Można łatwo je obchodzić, dlatego chcemy by zastosowano również wobec Białorusi mechanizm, który pozwala na sprawdzanie przestrzegania sankcji.
Z drugiej strony obywatele na Białorusi potrzebują energii, wytchnienia. Walczymy z reżimem non stop od ponad dwóch lat, w nieustannym strachu i tyranii. Dlatego musimy wiedzieć, że nie zostaliśmy zapomniani, zostawieni sami sobie, że wciąż liczymy się w oczach europejskiego społeczeństwa, które widzi naszą walkę i stara się nas wspierać. Dlatego każdy rodzaj pomocy, każda oznaka solidarności, każda mała polityczna wygrana jest dla nas bardzo ważna, daje nam siłę do kontynuowania naszej walki.
WIDEO: Zobacz rozmowę Doroty Bawołek ze Swiatłaną Cichanouską
Wielokrotnie dawała Pani do zrozumienia, że jest gotowa do współpracy z prezydentem Zełenskim, że rząd w Kijowie powinien współpracować z demokratyczną białoruską opozycją, ale chyba nigdy nie doczekała się Pani oficjalnej odpowiedzi, reakcji prezydenta Zełenskiego na te propozycje? Jak Pani myśli, dlaczego?
To milczenie, to oficjalne milczenie wynika moim zdaniem z ostrożności. Władze Ukrainy mierzą się z brutalną wojną i nie chcą prowokować Łukaszenki, by nie doszło do stworzenia drugiego, północnego frontu, bo wtedy część ukraińskich żołnierzy musiałaby zostać tam przerzucona z frontu wschodniego.
Nie wyobrażam sobie, by ukraińskie władze w przyszłości współpracowały z reżimem Łukaszenki, ale rozumiem, że ze względu na wojnę podchodzą do współpracy z nami, z demokratyczną opozycją Białorusi bardzo ostrożnie. Mimo to otworzyliśmy nasze biuro demokratycznej białoruskiej opozycji w Kijowie i jesteśmy cały czas w kontakcie na poziomie roboczym. Nasi przedstawiciele spotykają się z administracją Zełenskiego, z ich Parlamentem. Utrzymujemy stałe kontakty. Musimy trzymać się razem, a na sformalizowane kontakty na wysokim szczeblu politycznym czy oświadczenia medialne - myślę, że kiedyś przyjdzie czas.
ZOBACZ: Białoruś. Łukaszenka mówił o Zełenskim: Traktowałem go jak własne dziecko
Jak Pani zdaniem skończy się ta wojna i jakie skutki może przynieść Białorusi?
Chyba żaden ekspert nie może dziś jasno przewidzieć, jak ta wojna się skończy, ale to Ukraina definitywnie wygra te wojnę. Widzimy ile państw zjednoczyło się i stanęło po stronie Ukrainy, jak bardzo Polska czy Litwa zaangażowały się we wsparcie. Dlatego Ukraina nie może przegrać tej wojny. Rosja już przegrała ją moralnie, jej armia poniosła tyle porażek…
A co jeśli w przypadku zwycięstwa Ukrainy, Putin postanowi zająć Białoruś w ramach wynagrodzenia sobie strat?
Właśnie z tego powodu prosimy dziś naszych sojuszników na Zachodzie by nie dawali Putinowi Białorusi w prezencie, by obiecali już dziś, że nie pozwolą Kremlowi skorzystać z osłabionej pozycji Łukaszenki i zdobyć Białorusi jako swojego trofeum.
Choć szczerze mówiąc nie wydaje mi się, że sama Białoruś będzie Kremlowi potrzebna jeśli nie będzie miał Ukrainy, choć mogą właśnie tak rozgrywać swoją polityczną grę.
Zawsze powtarzamy, że Białoruś i Ukraina są od siebie współzależne. Rozwiązanie ukraińskiego kryzysu nigdy nie będzie możliwe jeśli Białoruś nie stanie się demokracją, bo białoruski reżim będzie wciąż stwarzał zagrożenia dla Polski i Litwy, a także stwarzał problemy na ich granicach. Białorusini potrzebują nieustannego wsparcia świata demokratycznego, Zachód nie może nas zdradzić.
Czytaj więcej