Myśliwce eskortowały piłkarzy. Wiceminister obrony wyjaśnia
Rządowy samolot, którym polscy piłkarze lecieli do Kataru na mistrzostwa świata był eskortowany przez myśliwce z bazy w Krzesinach. Sytuacja wywołała spore kontrowersje. W programie "Gość Wydarzeń" odniósł się do niej wiceminister obrony narodowej Marcin Ociepa, który stwierdził, że piloci zrobili to w ramach treningu.
Biało-czerwoni w czwartek wylecieli na mistrzostwa świata do Kataru. Podróż trwała ponad pięć godzin i odbywała się w szczególnych warunkach. Na terenie Polski rządowy samolot, którym lecieli piłkarze, był eskortowany przez myśliwce F-16 z bazy w Krzesinach pod Poznaniem.
Eskortą wojskowych samolotów pochwalił się w minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak.
Sekretarz generalny Polskiego Związku Piłki Nożnej Łukasz Wachowski opublikował wideo z pokładu samolotu, na którym widać myśliwce oraz podziękował pilotom.
Sprawa wywołała spore kontrowersje. Internauci zastanawiali się, ile kosztowało poderwanie myśliwców oraz czy nie miały one w tym momencie poważniejszych zadań.
Do sprawy odniósł się w programie "Gość Wydarzeń w Polsat News wiceminister obrony narodowej Marcin Ociepa.
"Piloci nie uchybili swoim obowiązkom"
- Nasze myśliwce są nieustannie w powietrzu. Nasi piloci latają w ramach służby patrolując polską przestrzeń powietrzną, ale również w ramach treningu - powiedział.
- Nie było takiej decyzji, żeby wysłać specjalnie myśliwce do eskortowania naszych piłkarzy - zapewnił.
- W ramach treningu, w ramach nalotów zrealizowano taką misje, którą można określić mianem synergicznej, żeby wesprzeć i promować polską drużynę piłkarską - dodał wiceminister.
- W żadnym wypadku te samoloty i piloci nie uchybili swoim podstawowym obowiązkom - podkreślił Marcin Ociepa.
Czytaj więcej