Przewodów. Szef NATO: Rosja nie szykuje działań wobec Sojuszu
- Wydaje się, że w Przewodowie nie mieliśmy do czynienia z celowym atakiem - stwierdził sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg. Jak zauważył, wtorkowe eksplozje na Lubelszczyźnie miały miejsce "po tym, gdy Rosja wystrzeliła rakiety na ukraińskie terytorium". Zapewnił, że w sprawie trwa śledztwo, a Federacja Rosyjska "nie przygotowuje ofensywnych działań militarnych wobec NATO".
Stoltenberg wyjaśnił, że eksplozja była prawdopodobnie spowodowana przez "pocisk ukraińskiej obrony przeciwlotniczej, wystrzelony, aby bronić ukraińskiego terytorium". Zastrzegł, że ustalono to na podstawie wstępnych analiz.
ZOBACZ: Przewodów. Media: Joe Biden przekazał, że wybuch wywołał pocisk ukraińskiej obrony
- Eksplozja w Polsce to nie wina Ukrainy. Rosja ponosi odpowiedzialność, bo kontynuuje nielegalną wojnę wobec Ukrainy - uznał.
Szef NATO wyjaśnił, jak działa system obrony przeciwlotniczej
Szef NATO zadeklarował, iż państwa NATO są solidarne z Polską. Sojusz zamierza też kontynuować wsparcie dla Kijowa. - Kraje NATO zgadzają się, że musimy zachować czujność, spokój i ścisłą koordynację (...) Rosja musi przerwać tę wojnę - przekazał Stoltenberg.
Zastrzegł, że "systemy obrony przeciwlotniczej na wschodzie są po to, żeby bronić nas przed atakami". - Ataki - pociski manewrujące, balistyczne - mają specyficzne cechy, które wychwytujemy i monitorujemy, by następnie ocenić, czy faktycznie mamy do czynienia z atakiem czy czymś innym - mówił.
Stoltenberg tłumaczył, iż rakieta przeciwlotnicza "nie ma cech ataku". - To tłumaczy, dlaczego wyglądało to tak, jak wyglądało. Nie mówi to jednak nic o naszych możliwościach obrony przed celowymi atakami na terytorium NATO - zapewnił.
Andrzej Duda: Ukraina broniła się i co zrozumiałe także wystrzeliwała rakiety
Kilkadziesiąt minut wcześniej przemówienie wygłosił prezydent RP Andrzej Duda. - Wczoraj obserwowaliśmy zmasowany, w niespotykanej skali atak na Ukrainę. Co najmniej 100 rakiet różnego rodzaju. Bombardowane było prawie całe terytorium Ukrainy, także obszary przygraniczne, czyli obwody lwowski i wołyński - opisywał.
Jak dodawał, Ukraina "broniła się, co oczywiste i zrozumiałe, także wystrzeliwując rakiety", których zadaniem było strącenie rosyjskich pocisków. - Mieliśmy do czynienia z poważnym starciem. Winę za nie ponosi strona rosyjska - stwierdził.
Czytaj więcej