Przewodów. Erdogan: Myślę, że zdarzenie nie ma nic wspólnego z Rosją
- Respektuję deklarację Rosji w sprawie rakietowego uderzenia na Polskę - powiedział w środę rano polskiego czasu prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan, który przebywa na szczycie G20 w indonezyjskim Bali. Stwierdził ponadto, że potrzebne jest "dalsze badanie" przyczyn zdarzenia w lubelskich Przewodowie. - Myślę, że nie ma ono nic wspólnego z Rosją - uznał.
Jak dodał Erdogan, celem Turcji jest, by przedstawiciele Rosji oraz Ukrainy spotkały się "przy jednym stole". - Jak tylko wrócę (z Indonezji), będę rozmawiał z Władimirem Putinem - zadeklarował, cytowany przez agencję Reutera.
Jego zdaniem "nie powinniśmy szukać sprzymierzeńców" po jednej ze stron rosyjsko-ukraińskiego konfliktu. Odniósł się też do porozumienia zbożowego, pozwalającego - za sprawą ONZ i Turcji - eksportować żywność z Ukrainy.
ZOBACZ: Wybuch w Przewodowie. Szef MSZ Ukrainy: Wspólna odpowiedź musi być twarda i zdecydowana
- Mam nadzieję, że inicjatywa na Morzu Czarnym zostanie przedłużona nawet o rok - powiedział Erdogan.
Wybuch w Przewodowie
We wtorek o godzinie 15.40 na terenie wsi Przewodów w powiecie hrubieszowskim w województwie lubelskim doszło do wybuchu pocisku produkcji rosyjskiej, w wyniku czego śmierć poniosło dwóch obywateli Rzeczypospolitej Polskiej - przekazało polskie MSZ w komunikacie w nocy z wtorku na środę.
ZOBACZ: Wybuch w Przewodowie. Światowi przywódcy solidaryzują się z Polską
Prezydent Andrzej Duda w nocnym oświadczeniu dla mediów powiedział, że "nie mamy w tej chwili żadnych jednoznacznych dowodów na to, kto wystrzelił rakietę, prowadzone są czynności śledcze".
Prezydent USA Joe Biden oświadczył w środę po spotkaniu z przywódcami państw zachodnich na Bali w Indonezji, że "to mało prawdopodobne, że rakieta, która spadła na Polskę została wystrzelona z Rosji".
Czytaj więcej