Przewodów. Dlaczego polskie systemy nie zestrzeliły rakiety? Generał Kraszewski wyjaśnia
Na wieś Przewodów położoną kilka kilometrów od granicy z Ukrainą spadła we wtorek rakieta produkcji radzieckiej - wynika ze wstępnych ustaleń. W wyniku uderzenia zginęło dwóch Polaków. - Nie ma takich systemów (przeciwrakietowych - red.), które wyłapią wszystko - zaznaczył gen. Jarosław Kraszewski w rozmowie z Polsat News.
Były szef Departamentu Zwierzchnictwa nad Siłami Zbrojnymi, generał brygady Wojska Polskiego Jarosław Kraszewski został zapytany przez Marcina Fijołka o to, dlaczego polski system obrony przeciwlotniczej nie wyłapał rakiety, która spadła 15 listopada na niewielką miejscowość w powiecie hrubieszowskim (woj. lubelskie).
- Nie ma takich systemów, które wyłapią wszystko. Jeżeli prawdą jest, że jest to przeciwlotnicza rakieta ukraińska, wystrzelona w celu zwalczania rakiet Federacji Rosyjskiej podczas tego zmasowanego ataku, to trudno wszystko wykryć - tłumaczył ekspert.
Rakieta w Przewodowie. Generał: Czas był liczony w sekundach
Jego zdaniem nawet w sytuacji, gdyby ten system wykrył zagrożenie, to czas reakcji był liczony w sekundach. - Odległość upadku od granicy jest niewielka, a taka rakieta potrzebuje dosłownie kilku sekund - wyjaśnił doktor nauk wojskowych.
Gen. Kraszewski przestrzega przed mylnym przekonaniem, że można w pełni zabezpieczyć się przed atakiem z powietrza.
- Żeby mówić o skuteczności stuprocentowej, która jest w chwili obecnej hipotetyczna (...), to musielibyśmy mieć całą granicę od obw. kaliningradzkiego aż na sam dół na Podkarpaciu pokrytą wyłącznie radarami i reflektorami, czyli albo ciężkie karabiny maszynowe, ręczne wyrzutnie przeciwlotnicze albo zaawansowane duże systemy przeciwlotnicze i przeciwrakietowe - mówił.
ZOBACZ: Wybuch w Przewodowie. Dlaczego nie zadziałał system antyrakietowy?
Dowódca ocenił, że dopiero teraz w polskiej armii następuje "przeskok z postsowieckich na nowoczesne, natowskie, mocno zaawansowane technologicznie systemy obrony powietrznej".
- Przy takiej intensywności ataków i takiej intensywności obrony takie omyłki mogą się zdarzyć. Z rakietami dzieją się różne dziwne rzeczy. Ta rakieta mogła się nawet "urwać" i nikt nie był w stanie nad tym zapanować. Tu kluczowym parametrem był czas - podkreślił generał.
Gen. Kraszewski: W takich sytuacjach ciężko o racjonalne decyzje
Wybuch w Przewodowie niestety pokazuje, że obszary przygraniczne są narażone na tego rodzaju incydenty - uważa rozmówca Marcina Fijołka.
- To jest styk granic z państwem prowadzącym działania wojenne. Podjęcie jakiejkolwiek reakcji może mieć olbrzymie skutki polityczne nie tylko dla regionu, ale też skutki globalne. Musimy to brać pod uwagę. Jest bardzo ciężko w takich sytuacjach przy bardzo ograniczonym czasie podejmować racjonalne decyzje - wyjaśnił Kraszewski, podkreślając jednocześnie, że polskie niebo jest bezpieczne.
ZOBACZ: Przewodów. Andrzej Duda: Rakieta nie była wycelowana w Polskę, użyły jej ukraińskie siły
- Popatrzmy na okoliczności. Nie da się w tej chwili autorytatywnie powiedzieć, że to zawiodło. Nawet jakby nasi żołnierze byli na stanowiskach ogniowych, mieli wycelowane różnego rodzaju wyrzutnie, to i tak podjęcie decyzji o odpaleniu byłoby bardzo ciężkie, bo jest to styk granic, a my nie jesteśmy, jako państwo sojusznicze, stroną w tym konflikcie. Przez odpalenie moglibyśmy się nią stać. Bo propaganda i administracja kremlowska na pewno by wykorzystała to w tym celu - przyznał.
Co chronią i gdzie są rozstawione polskie systemy przeciwlotnicze?
Na pytanie o wskazanie konkretnych obiektów, które są chronione przez systemy przeciwrakietowe, generał nie mógł udzielić wyczerpującej odpowiedzi.
- Nie jest to jawna informacja. Jest to ogólnie pojęta infrastruktura krytyczna, miejsca w ugrupowaniu wojsk - zarówno naszych, jak i sojuszniczych oraz inne elementy które wpływają bezpośrednio na sprawność i szybkość funkcjonowania systemu kierowania obrony państwa - mówił.
Wybuch w Przewodowie. Generał apeluje o wzmocnienie naszej obrony
Były szef Departamentu Zwierzchnictwa nad Siłami Zbrojnymi w BBN uważa mimo wszystko, że incydent w Przewodowie jest argumentem do jeszcze większego zaangażowania się sojuszników Polski w monitorowanie i obronę wschodniej flanki NATO.
ZOBACZ: Gen. Tomasz Drewniak o wybuchu w Przewodowie: Powinniśmy wzmocnić naszą obronę przeciwlotniczą
- Powinniśmy zgłosić konieczność natychmiastowego wzmocnienia, czyli poprosić USA, naszego strategicznego partnera, aby kolejne baterie Patriotów zostały przerzucone na teren naszego państwa, wzmocniły region obwodu kaliningradzkiego, jak przede wszystkim ten odcinek granicy od Białorusi aż na dół - uzasadnił generał Jarosław Kraszewski w rozmowie z Polsat News.
Czytaj więcej