Turcja. Aresztowania po ataku w Stambule. Wiele ofiar eksplozji na deptaku
Osoba, która zostawiła bombę, została zatrzymana przez policję - poinformował w poniedziałek po północy Suleyman Soylu, minister spraw wewnętrznych Turcji. Zrobiła to - prawdopodobnie - Syryjka Ahlam Albashir. Wybuch w pobliżu ruchliwego placu Taksim w centrum Stambułu zabił co najmniej sześć osób, a 81 zranił.
Nowe informacje po wybuchu niedaleko popularnego placu Taksim w Stambule, do którego doszło w niedzielę po południu. W nocy śledczy pracowali na miejscu eksplozji. Ulica Istiklal, zatłoczony deptak, gdzie doszło do eksplozji, została zamknięta, ewakuowano m.in. mieszkańców.
Szef MSW: Zatrzymana osoba, która zostawiła bombę
Na odgrodzonym terenie przez całą noc śledczy zabezpieczali ślady. Jednocześnie służby intensywnie poszukiwały osoby podejrzewanej o podłożenie ładunku. Zdjęcie poszukiwanej kobiety pojawiło się m.in. w mediach.
- Osoba, która zostawiła bombę, została zatrzymana przez policję - powiedział w poniedziałek po północy Suleyman Soylu, minister spraw wewnętrznych Turcji, podała rządowa agencja Anadolu na Twitterze.
Po ataku w sercu Stambułu policja zatrzymała 46 osób, w tym Syryjkę Ahlam Albashir, która jest podejrzana o podłożenie bomby - informuje agencja Reutera.
Podczas wstępnego przesłuchania aresztowana kobieta miała zeznać, że była szkolona przez kurdyjskich bojowników w Syrii - podała policja w Stambule publikując wizerunek kobiety i zdjęcia z jej zatrzymania.
ZOBACZ: Atak w Myślenicach. Nożownik ciężko ranił kierowcę biskupa Roberta Chrząszcza
Szef MSZ ocenił, że rozkaz ataku został wydany w Kobani, mieście w północnej Syrii, gdzie siły tureckie przeprowadziły w ostatnich latach operacje przeciwko kurdyjskiej milicji YPG w ostatnich latach.
"Według naszych ustaleń za atak odpowiada organizacja terrorystyczna Partii Pracujących Kurdystanu (PKK)" - twierdził Soylu w telewizji TRT. Ugrupowanie to jest w Turcji uznane za organizację terrorystyczną.
Do zamachu doszło w Stambule w niedzielę. Eksplozja zabiła sześć osób a 81 raniła. Wybuch miał miejsce na uczęszczanym deptaku Istiklal Avenue. To reprezentacyjna aleja z luksusowymi butikami i sklepami.
Jeszcze w niedzielę ze szpitali wypisano około 50 poszkodowanych. Wciąż jednak leczonych było 31 osób, a spośród pięciu najciężej rannych dwie były w stanie krytycznym - podały władze miasta.
Kondolencje szefa polskiego MSZ
Szef polskiej dyplomacji Zbigniew Rau zamieścił w poniedziałek na Twitterze kondolencje skierowane do szefa tureckiego MSZ Mevluta Cavusoglu.
"Drogi Mevlut Cavusoglu, najszczersze kondolencje z powodu wybuchu w Stambule. Pragnę wyrazić moją osobistą solidarność i żal władzom Turcji i jej obywatelom. Nasze myśli i modlitwy są z wami" - napisał Zbigniew Rau na Twitterze.
Atak na popularnym deptaku w Stambule
Państwowa telewizja TRT i inne media pokazywały w niedzielę nagrania z miejsca zdarzenia. Widać na nich uciekających ludzi i karetki pogotowia. Wybuch nastąpił około 16:20 czasu lokalnego w niedzielę (ok. 14:20 w Polsce).
ZOBACZ: Węgry. Samolot Ryanair z Polski awaryjnie lądował w Debreczynie. Nagranie z ewakuacji
Na jednym z nagrań w mediach społecznościowych widać kulę ognia pojawiającą się na wąskiej ulicy, słychać też ogłuszający huk eksplozji. Zaraz potem tłum odwraca się w jednym kierunku i zaczyna uciekać.
Erdogan: "Ohydny atak", "pachnie terroryzmem"
Agencja Reutera, powołując się na wypowiedź prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdogana, podała, że zginęło sześć osób. Kilkadziesiąt osób zostało rannych - informowano w niedzielę wieczorem. Prezydent Turcji nazwał wybuch "ohydnym atakiem", dodawał, że eksplozja "pachnie terroryzmem". Stwierdził, że "ci, którzy prowadzą ataki terrorystyczne przeciwko narodowi tureckiemu, poniosą porażkę".
Tureckie media opublikowały w niedzielę wieczorem zdjęcia kobiety poszukiwanej w związku z eksplozją. Nie wiadomo, czy jest to ta sama osoba, która została zatrzymana.
Wiceprezydent Turcji Fuat Oktay poinformował w niedzielę wieczorem, że eksplozja była atakiem terrorystycznym dokonanym przez zamachowca kobietę-samobójczynię.
W Turcji narastają obawy, że atak może stać się początkiem fali terroru.
Czytaj więcej