Francja: Przez 18 lat mieszkał na lotnisku w Paryżu. Wrócił tam przed śmiercią
Człowiek, który zainspirował twórców filmu "Terminal", zmarł po 18 latach życia na lotnisku. Obywatel Iranu Mehran Karimi Nasseri mieszkał na terminalu portu Charlesa de Gaulle'a w Paryżu od 1988 do 2006 roku. Film z 2004 roku z Tomem Hanksem w roli głównej był luźno oparty na jego historii.
Służby ratunkowe zostały wezwane na pomoc mężczyźnie, ale nie były w stanie go uratować. Mehran Karimi Nasseri miał atak serca.
Mężczyzna mieszkał na terminalu lotniska od 1988 do 2006 roku, początkowo w stanie zawieszenia prawnego, ponieważ nie miał dokumentów pobytowych. Później pozostał na terenie portu z wyboru - podawały francuskie media.
Informowano, że w ostatnich tygodniach ponownie mieszkał na lotnisku.
Historia zainspirowała filmowców
Jego historia zainspirowała film z 2004 roku z Tomem Hanksem, który gra Viktora Navorskiego, mężczyznę uwięzionego na lotnisku JFK w Nowym Jorku po tym, jak odmówiono mu wjazdu do USA. Nie może on wrócić do swojej ojczyzny, fikcyjnego wschodnioeuropejskiego państwa Krakozja, z powodu wojskowego zamachu stanu.
Karimi Nasseri, znany również jako "Sir Alfred" z lotniska Charlesa de Gaulle'a, opowiedział o swoim doświadczeniu w książce zatytułowanej "The Terminal Man", opublikowanej w tym samym roku co produkcja.
ZOBACZ: Tom Hanks z żoną powrócili do USA. Zakończyli izolację
Nasseri został uwięziony na międzynarodowej ziemi niczyjej bez odpowiedniej dokumentacji po tym, jak wedle jego słów, napadnięto go w drodze na lotnisko w 1988 roku.
Wsiadł do samolotu do Londynu, ale został odesłany z powrotem do Paryża, gdzie został aresztowany, próbując opuścić lotnisko.
Według biografii został skazany na sześć miesięcy więzienia przed powrotem na lotnisko Charlesa de Gaulle'a, gdzie odmówiono mu wstępu do jakiegokolwiek innego kraju, nie dając mu innego wyboru, jak tylko zostać.
Obawy przed opuszczeniem lotniska
Mehran Karimi Nasseri spał na czerwonej plastikowej ławce otoczonej gazetami i czasopismami przechowywanymi w skrzyniach ładunkowych. Brał prysznic w pomieszczeniach dla personelu.
Kiedy w końcu otrzymał dokumenty uchodźcze, miał obawy przed opuszczeniem lotniska. Podobno odmówił ich podpisania i przebywał tam jeszcze przez kilka lat, zanim został przyjęty do szpitala w 2006 roku.
W ostatnich tygodniach, aż do śmierci, ponownie zamieszkał w porcie.
Czytaj więcej