Skazany za zoofilię próbował wziąć do domu kota. Niósł go w reklamówce
Mężczyzna skazany za zoofilię na pół roku więzienia próbował zabrać do domu kota. 42-latka zauważyli mieszkańcy wsi, którzy zwrócili uwagę, że w niesionej przez niego reklamówce "coś się rusza". Gdy jeden z nich podszedł bliżej i wyrwał mężczyźnie torbę, wyskoczył z niej kot.
Kaliskie Stowarzyszenie Pomocy Dla Zwierząt Help Animals poinformowało o kolejnym incydencie z mężczyzną skazanym wcześniej za zoofilię.
"Około godzinę temu, mężczyźnie z Sośnicy (skazanemu za zoofilię) zabrano koto, którego niósł do domu" - podano we spisie na Facebooku.
Schował kota w reklamówce
Dalej stowarzyszenie wyjaśnia, że kot był niesiony w reklamówce. Fakt, że w torbie, którą trzymał znany w okolicy 42-latek "coś się rusza", zwrócił uwagę przechodniów. Jeden z nich podszedł do niego i wyrwał mu reklamówkę, z której wyskoczył kot. Zwierzę uciekło.
O całej sytuacji została zawiadomiono policja oraz prokurator rejonowy w Pleszewie. "Czekamy na dalsze decyzje" - podało stowarzyszenie.
ZOBACZ: Płock. Zwierzęta brodziły w odchodach. Odebrała je policja
Poinformowano też, że mężczyzna nie został zatrzymany. "Cytując panią policjantkę: Ponieważ nic nie zrobił" - przekazało stowarzyszenie Help Animals.
Przebywa na wolności mimo wyroku
Sprawa 42-latka, który pomimo wyroku skazującego nadal przebywa na wolności, wyszła na jaw w ubiegłym tygodniu. Inspektorzy Help Animals udali się z interwencją do domu mężczyzny, skąd - jak powiedziała Anna Małecka zabrali 10-letnią "wystraszoną i obolałą" suczkę. Dwa lata wcześniej w wyniku interwencji z tego samego domu zabrano innego psa.
W lipcu Sąd Rejonowy w Pleszewie skazał 42-latka za czyny zoofilskie na pół roku więzienia i 10-letni zakaz posiadania zwierząt.
Czytaj więcej