Wojna w Ukrainie. Rosjanie zamalowali mural w Mariupolu. Przypominał o nalotach
W Mariupolu zniknął odsłonięty uroczyście cztery lata temu mural, który był symbolem tragedii wojny i nadziei na pokój. Przedstawiał 6-letnią dziewczynkę, która w ataku separatystów z 2015 roku straciła matkę. Kobieta osłoniła córkę własnym ciałem. Mimo to dziecko zostało ciężko ranne. Prorosyjskie władze uzasadniły, że budynek "wymagał ocieplenia".
"W ten sposób Rosjanie próbują wymazać z pamięci mieszkańców Mariupola tragedię pod 'Wschodnim' w 2015 roku, kiedy prorosyjscy separatyści ostrzeliwali spokojną dzielnicę. Wtedy to 6-letnia dziewczynka Milana została bez matki. Sama zaś przeżyła kilka operacji i na nowo uczyła się chodzić" - przypomniała proukraińska rada miasta Mariupola na wschodzie Ukrainy na Telegramie.
ZOBACZ: Ukraina. Powstaje nowy największy samolot świata Mrija. Maszyna jest tworzona w utajnionym miejscu
Radio Gromadzkie napisało, że dziewczynka - Milana Abdurashit - przeżyła dzięki temu, że jej matka poświęciła dla niej życie. Straciła jednak w ostrzale nogę. Rozgłośnia pisze, że mural był symbolem tragedii wojny i nadziei na pokój oraz odbudowę.
Budynek "wymagał ocieplenia"
Wielkoformatowy obraz został uroczyście odsłonięty we wrześniu 2018 roku z okazji Międzynarodowego Dnia Pokoju.
Rosyjskie władze poinformowały, że mural zniknął, ze względu na "konieczność ocieplenia budynku".
ZOBACZ: Niemcy. Atak na ośrodek dla uchodźców z Ukrainy. Wybita szyba i namalowane swastyki
"Możecie zniszczyć mural, ale nie zniszczycie wspomnienia tamtych strasznych dni. Wrócimy i wszystko przywrócimy" - napisano w komunikacie.
Proukraińska rada miejska Mariupola zamieściła wideo, na którym widać remont ściany z muralem.
Czytaj więcej