Brzózka: Zderzenie tego, że panie piją z problemem dzietności jest po prostu idiotyczne

Polska
Brzózka: Zderzenie tego, że panie piją z problemem dzietności jest po prostu idiotyczne
Polsat News
Krzysztof Brzózka w programie "Gość Wydarzeń"

- Zderzenie tego, że panie piją z problemem dzietności jest po prostu idiotyczne, mówiąc wprost. Nie ma takich badań, które pokazywałyby, że używanie alkoholu przez panie ma wpływ na ich dzietność - powiedział w "Gościu Wydarzeń" Krzysztof Brzózka, były dyrektor Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych.

W rozmowie z Bogdanem Rymanowskim odniósł się do niedawnych słów Jarosława Kaczyńskiego. - Jeżeli się utrzyma taki stan, że do 25. roku życia dziewczęta, młode kobiety, piją tyle samo, co ich rówieśnicy, to dzieci nie będzie - stwierdził w sobotę prezes PiS.

 

- Informacja, która została podana przez pana prezesa jest częściową prawdą, a częściowym kłamstwem. Natomiast zderzenie tego, że panie piją z problemem dzietności jest po prostu idiotyczne, mówiąc wprost. Nie ma takich badań, które pokazywałyby, że używanie alkoholu przez panie ma wpływ na ich dzietność. Czym innym jest używanie alkoholu przez panów. Tutaj problem można wykazać - wyjaśnił Krzysztof Brzózka, były doradca WHO ds Rozwiązywania Problemów Alkoholowych.

"To jest kompletna bzdura"

Według Kaczyńskiego mężczyzna "musi pić nadmiernie przeciętnie 20 lat", żeby popaść w alkoholizm. - To zależy od cech osobistych, jeden krócej drugi dłużej. A kobieta tylko dwa lata. Ja mówię to na poważnie - dodał.

 

- Nie jestem zwolennikiem bardzo wczesnego macierzyństwa, kobieta też musi dojrzeć do bycia dobrą matką. Ale jak do 25. roku życia daje w szyję... - podsumował Kaczyński.

 

ZOBACZ: Prof. Gajewski: Problem to ma prezes Kaczyński. Jego polityka prorodzinna nie działa

 

Były dyrektor Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych komentując słowa polityka przyznał, że kobiety uzależniają się szybciej. 

 

- Przy czym, trudno powiedzieć, że to są dwa lata versus 20 lat. To jest bzdura kompletna. Natomiast panie ze względu na skład chemiczny organizmu, ze względu na mniejszą ilość enzymów, które utylizują alkohol w organizmie kobiety, rzeczywiście szybciej i łatwiej wpadają w chorobę alkoholową. Co niestety jest smutne, ciężej z tej choroby też wychodzą - zauważył ekspert.

 

WIDEO: Były dyrektor Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych w "Gościu Wydarzeń"

"Dziewczyny doganiają chłopców"

Brzózka podkreślił, że "rzeczywiście w wieku młodym, w wieku lat 15-17 dziewczyny piją tyle co chłopcy".

 

- Natomiast z biegiem lat ta sytuacja się zdecydowanie rozwarstwia. Prym wiodą panowie. Szczególnie ci gorzej wykształceni, z mniejszych miejscowości. Ci którzy mają niskie poczucie własnej wartości. Natomiast wśród pań częściej piją panie z wyższym wykształceniem, te aktywne zawodowo, młodsze niż panowie. To niestety wynika też z potrzeby emocjonalnej. To kolejna różnica, o której możemy mówić - powiedział.


- Generalnie młodzież pije mniej niż np w roku 2011. Ale niepokojące zjawisko jest takie, że dziewczyny doganiają chłopców - dodał.

"W Polsce mamy najwięcej reklam alkoholu w Europie"

Wymienił także przyczyny takiego zjawiska.

 

- Większość reklam, które są emitowane, skierowana jest do młodych ludzi, czasem nawet do dzieci. A tym celem dla przemysłu alkoholowego są młode panie, w ogóle kobiety, ponieważ one piją mniej, wśród nich jest wiele abstynentek. To jest taki niezagospodarowany segment dla przemysłu alkoholowego - wyjaśnił Brzózka.

 

ZOBACZ: Posłanka Magdalena Biejat w "Graffiti": Prezes PiS opowiada dyrdymały i sieje dezinformację

 

- Także zbrodnią na wychowaniu młodzieży, w tym młodych kobiet jest nieograniczona liczba emitowanych reklam. Bo tutaj mamy tych reklam alkoholu najwięcej w Europie. To jest wyjątkowe szkodliwe - ocenił.

Konieczne działania

Były dyrektor Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych przedstawił również konieczne do podjęcia działania.

 

- Należy ograniczyć dostępność ekonomiczną. Na cenę alkoholu wyjątkowo wrażliwe są dwie grupy: młodzież i ci, którzy piją chronicznie. Piwo jest wyjątkowo tanie. Mówi się o inflacji na poziomie 17-18 proc., ale wzrost cen alkoholu w czasie, gdy inflacja zżera nasze pieniądze, jest na poziomie 5-7 proc. Wobec tego ceny alkoholu nie doganiają inflacji. Tutaj minimalna cena za podstawową porcję alkoholu pozwala ograniczyć to zjawisko alkoholizmu - stwierdził Krzysztof Brzózka.

 

- Rządzący nie robią nic z tym problemem. Bo niektóre przytoczone przez prezesa dane są prawdziwe. Odpowiedzią na to jest rechot, a nie działania, żeby ograniczyć to zjawisko - podsumował.

jsd/ sgo / Polsat News
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie