Olsztyn. Jarosław Kaczyński o transparencie przeciwników: Naprawdę jesteśmy gotowi to zapewnić
"Żądamy ciepłej wody w kranie" - takim transparentem powitali Jarosława Kaczyńskiego w Olsztynie jego oponenci. Prezes PiS z zadowoleniem stwierdził, że te powitania w innych miejscowościach bywają "bardzo nieprzyjemne, a tutaj jakoś inaczej". - Więc proszę państwa, naprawdę jesteśmy gotowi to zapewnić. Ciepła woda, ciepło - to wszystko będzie - obiecał.
- Zwykle obok miłych powitań na sali, mam te inne powitania ze strony działaczy KOD-u czy jakiś innych. W każdym razie bywają one bardzo nieprzyjemne, a tutaj jakoś inaczej - mówił do zgromadzonych olsztynian. - Tutaj zauważyłem tylko jeden napis: "Żądamy ciepłej wody w kranie". Więc proszę państwa, naprawdę jesteśmy gotowi to zapewnić. Ciepła woda, ciepło - to wszystko będzie - obiecał prezes PiS.
Dalej Kaczyński wyraził zdziwię, że jego przeciwnicy nie pokusili się o bardziej górnolotne postulaty jak np.: "żądamy spokoju, żądamy żeby nie było wojny".
- Chcemy budować dla Polski lepszą przyszłość. Dzisiaj zmagamy się z kryzysem światowym, a jesteśmy w szczególnym miejscu w tym kryzysie - bo obok nas trwa wojna. Polska jest krajem, który bardzo pomaga naszym sąsiadom - mówił w Olsztynie Jarosław Kaczyński.
- Mamy do czynienia z niespokojnymi czasami na świecie. Opozycja próbuje zrzucać wiele rzeczy na nas, że to, co dzieje się źle jest naszą winą. Niestety wielu w te kłamstwa wierzy, a jest to nieprawdą - stwierdził.
- Możemy mieć dobrą przyszłość. Możemy wrócić do spokojniejszych czasów, ale trzeba spełniać jeden warunek. Praktyka rządzenia w Polsce, którą odrzuciliśmy po naszych poprzednikach nie może powrócić i tego się trzymamy - dodał.
Niesprzyjające media
Prezes PiS próbował przekonywać, że część mediów w Polsce tworzy narrację przeciwną partii rządzącej. - Jeżeli ktoś widzi Polskę poprzez pewną telewizję - ta telewizja nie jest oczywiście jedyna - to jest symbol czegoś znacznie szerszego, to widzi kraj, w którym w gruncie rzeczy nieszczęście goni nieszczęście, wszystko jest źle, a władza zajmuje się głównie swoimi własnymi, prywatnymi interesami i można nawet rzec - rabunkiem - mówił Kaczyński.
ZOBACZ: "My jesteśmy Solidarnością, oni są komunistami". Kaczyński o wyborach
- Kto się zajmował rabunkiem naprawdę, to chyba najlepiej wskazuje sprawa VAT-u. Tam rocznie traciliśmy dziesiątki miliardów złotych - powiedział i zaznaczył, że przez siedem lat rządów "jako państwo uzyskaliśmy ok. biliona złotych więcej wpływów".
Kaczyński się tłumaczy
Kaczyński odniósł się do swoich słów, które padły w sobotę na spotkaniu w Ełku. Stwierdził wtedy, że młode kobiety w Polsce "dają w szyję", co nie sprzyja dzietności. - Jeżeli się utrzyma taki stan, że do 25. roku życia dziewczęta, młode kobiety, piją tyle samo, co ich rówieśnicy, to dzieci nie będzie - mówił Kaczyński. Te słowa wywołały falę komentarzy.
- Wspomniałem, że młode kobiety ścigają się z mężczyznami w spożywaniu alkoholu - przypomniał w Olsztynie. - To jest obiektywnie szkodliwe i uczciwy polityk powinien - jeśli taką rzecz wie, a ja to wiem z dobrego źródła - musi o tym mówić, bo to jest - powtarzam szkodliwe - nic się na to nie poradzi, że pewne czynniki bibliologiczne powodują, że panie są na alkohol znacznie mniej odporne niż mężczyźni - tłumaczył.
ZOBACZ: Jarosław Kaczyński wini kobiety za niską dzietność. "Do 25. roku życia dają w szyję"
- To nie znaczy, że ja zachęcam mężczyzn, żeby nadmiernie pili, chociaż być może jutro TVN już to ogłosi - powiedział.
- To po prostu szkodzi - powtórzył po raz kolejny i dodał, że "to się kończy około 25 roku życia, ale nie chcę już mówić dlaczego, bo znów ogłoszą, że ja obrażam młode damy".
Czytaj więcej