Holandia. Nielegalne posterunki chińskiej policji w Amsterdamie i Rotterdamie. Reakcja rządu
Szef holenderskiej dyplomacji Wopke Hoekstra wydał nakaz natychmiastowego zamknięcia funkcjonujących w kraju chińskich biur administracyjnych. Dziennikarskie śledztwo ujawniło poszlaki wskazujące, że mogą one służyć chińskiej policji do kontroli i wpływania na obywateli Chin w Niderlandach. Szef MSZ podał, że "nigdy nie było zgody na funkcjonowanie 'posterunków'" w związku z czym "są nielegalne".
Holenderski resort spraw zagranicznych wystąpił do Chin o "pełne wyjaśnienie kwestii posterunków policji, które w imieniu rządu chińskiego wykonują zadania w Holandii" - poinformował na Twitterze szef dyplomacji Niderlandów Wopke Hoekstra.
Nielegalne posterunki chińskiej policji w... Holandii
"Ponieważ Chiny nie uzyskały zgody Holandii, MSZ poinformowało ambasadora Pekinu, że posterunki muszą zostać natychmiast zamknięte" - napisał Hoepke. Resort zwrócił się w tej sprawie do chińskiego przedstawicielstwa dyplomatycznego we wtorek.
ZOBACZ: Holandia: Squattersi przejęli dom rosyjskiego oligarchy. "Przeciw wojnie i kapitalizmowi"
Władze Niderlandów prowadzą teraz postępowanie, które ma dostarczyć dokładnych informacji na temat charakteru działalności chińskich komisariatów w Holandii.
Wywierali presję na oponentów politycznych
Według holenderskich mediów w kraju działały nielegalne komisariaty chińskiej policji. Chińczycy mieszkający w Niderlandach korzystali z chińskich biur administracyjnych m.in., by przedłużyć ważność dokumentów - na przykład uprawniających do kierowania pojazdami mechanicznymi.
Śledztwo dziennikarzy RTL i "Follow the Money" doprowadziło do ujawnienia w ubiegłym tygodniu, że istnieją silne poszlaki, iż posterunki te zajmowały się kontrolą działalności obywateli Chińskiej Republiki Ludowej w Niderlandach.
ZOBACZ: Chiny. "Granice Rosji nie są bezpieczne. Putin najmniej się tego spodziewa"
Dziennikarze ustalili, że mogło także dochodzić do wywierania presji na tych osobach, które były krytyczne wobec władz w Pekinie.
W tej sprawie do holenderskiego MSZ był wezwany we wtorek ambasador Chin.
Szef MSZ wydał polecenie natychmiastowego zamknięcia "komisariatów" argumentując, że nie tylko nie udzielono oficjalnej zgody na ich funkcjonowanie, ale nawet nie doszło do złożenia prośby o taka zgodę.
Problem także w innych krajach UE?
Szef holenderskiego MSZ zasugerował, że Pekin może prowadzić podobne placówki w innych krajach. Polityk nie ujawnił jednak, w których.
"Inne kraje również mają do czynienia z identyczną lub podobną sytuacją. Wymaga to od sojuszników konsultowania się między sobą" - ostrzegł Hoekstra, pisze "NL Times".
Wynika to z faktu, że dziennikarskie śledztwo opiera się na raporcie pozarządowej hiszpańskiej organizacji Safeguard Defenders, która twierdzi, że Chiny mają 54 tego typu zagraniczne ośrodki policyjne.
ZOBACZ: Chiny. Koszmar wrócił do Wuhanu. Zablokowano miasto, 800 tys. osób na kwarantannie
Mają one funkcjonować oprócz Holandii m.in. w Wielkiej Brytanii, gdzie są trzy takie placówki i w Kanadzie, gdzie także funkcjonują trzy takie "biura" - pisze "The Voice of America".
Singapurski dziennik "The Straits Times" poinformował jednak, że Chiny stanowczo odrzuciły zarzuty holenderskich władz.
Resort dyplomacji w Pekinie miał poinformować, że biura w Holandii służą jedynie do celów administracyjnych i ułatwiają chińskim obywatelom m.in. odnawianie dokumentów. Chińskie MSZ dodało także, że z cała pewnością nie są to posterunki policji.
Czytaj więcej