Toruń. Seniorka handlowała skarpetkami, radny PiS zawiadomił straż miejską
Pani Barbara handlowała ręcznymi robótkami na toruńskim targowisku. Szef bazaru, a jednocześnie radny PiS - Karol Maria Wojtasik - zawiadomił straż miejską. Mundurowi zjawili się w towarzystwie inspekcji celno-skarbowej. Samorządowiec odpowiedział, że zachowanie seniorki zagrażało bezpieczeństwu jej i innych, a fotografowi, który nagłośnił sprawę, wytknął, że jest on członkiem KOD oraz PO.
Toruński fotograf Marek Krupecki opisał zdarzenie z udziałem starszej kobiety, która na miejskim targowisku przy Szosie Chełmińskiej sprzedawała w zeszły wtorek wykonane przez siebie skarpetki, czapki i drobne zabawki. Kierownik bazaru jest jednocześnie tamtejszym radnym PiS.
"Niejaki K.M.W. zabrał się za emerytkę dorabiającą do bardzo niskiej emerytury. Nasłał na tę starszą kobietę straż miejską i inspekcję celno-skarbową" - opisał.
Strażnicy i inspektorzy interweniowali przy stoisku seniorki
Krupecki zamieścił na Facebooku także zdjęcie z kontroli na targowisku. Widać na nim handlującą 80-latkę, a także funkcjonariuszy. Tym drugim zasłonił twarze, ponieważ - jak opisał - grozili mu, że "będzie miał problemy", jeśli opublikuje tę fotografię.
Sprawą zajęły się media. Lokalny portal "Tylko Toruń" podał, że samorządowcem "ukrytym" za inicjałami jest Karol Maria Wojtasik. "Uznał, że skoro (kobieta) handluje, to powinna uiścić opłatę. Wezwał więc straż miejską i inspektorów celno-skarbowych. Kobiecie groził wysoki mandat" - przekazał serwis.
ZOBACZ: Polskie miasta chcą walczyć z pijaństwem. Rozważają zakazy nocnej sprzedaży alkoholu
Straż miejska zapewniła, iż seniorka nie otrzymała grzywny. - Poprosiliśmy, by przeniosła swoje stoisko na targowisko i tak zrobiła. W takich sytuacjach działa z nami inspekcja celno-skarbowa. Wszyscy jesteśmy ludźmi. Wiemy, że ta pani była tam wcześniej, ale nie chcemy stosować sankcji wobec takich osób - powiedział Onetowi komendant tej formacji Mirosław Bartulewicz.
Karol Maria Wojtasik broni się. "Pani Barbara stała w furtce"
Jak przypomniał "Teraz Toruń", Karol Maria Wojtasik "jest chyba najbardziej kontrowersyjnym toruńskim radnym, który toczy krucjaty zwłaszcza przeciwko środowiskom kobiecym".
"Jednym z najgłośniejszych ekscesów z jego udziałem była bójka, w której brał udział w czerwcu ubiegłego roku również podczas pełnienia przez niego funkcji kierownika toruńskiego targowiska" - napisali lokalni dziennikarze.
Sprawę opisała również "Gazeta Wyborcza" i to do jej artykułu odniósł się Karol Maria Wojtasik. W oświadczeniu napisał między innymi (pisownia oryginalna): "Prawdą jest, że wezwałem Straż Miejską, ale nie Kontrolę Celno - Skarbową (...). Wezwałem Straż Miejską ponieważ pani Barbara stała ze swoim stoliczkiem w FURTCE, A NASTĘPNIE W BRAMIE WJAZDOWEJ/WYJAZDOWEJ! i nie chciała z niej się przesunąć uniemożliwiając bezpieczny ruch pieszym oraz wyjazd samochodom dostawczym z targowiska".
ZOBACZ: Polacy coraz częściej odwiedzają lumpeksy i lombardy. Przyczyną inflacja
Zdaniem kierownika bazaru zachowanie staruszki "stwarzało niebezpieczeństwo dla zdrowia, a nawet życia pani Barbary oraz innych klientów targowiska, a mnie w konsekwencji do pociągnięcie do odpowiedzialności karnej za niezapewnienie bezpieczeństwa".
Radny PiS przypomniał, że fotograf działa w KOD i PO
"Pani Barbarze oferowałem BEZPŁATNE I BEZPIECZNE miejsce na targowisku, trzy-cztery metry dalej od bramy, przy której sprzedawała oraz krzesło do siedzenia, aby nie musiała stać. Z mojej propozycji skorzystali inni nielegalnie handlujący, stojący obok pani Barbary. Zgodnie z regulaminem toruńskich targowisk spółki Urbitor, w poniedziałki nie pobieramy opłat za handel od takich kupców" - tłumaczył radny.
Zdaniem Wojtasika interweniujący na miejscu mundurowi, jak i jego współpracownica wykazali się "wielką cierpliwością", ponieważ przez półtorej godziny tłumaczyli pani Barbarze i prosili ją, "aby się przesunęła".
Stwierdził też, że seniorka "nie ma 80 lat", a Markowi Krupeckiemu wytknął, iż działa w Komitecie Obrony Demokracji, a także Platformie Obywatelskiej. Manipulację zarzucił także dziennikarce "Wyborczej".
"Podsumowując, interwencja wobec pani Barbary miała na celu wyłącznie przesunięcie jej z furty i bramy wjazdowej/wyjazdowej targowiska dla samochodów dostawczych. Żadnej interwencji wykroczeniowej czy skarbowej" - skwitował radny PiS.
Czytaj więcej