Wojna w Ukrainie. Kreml wycofuje zgodę na eksport zbóż. Mychajło Podolak o "rosyjskiej klasyce"
"Jeśli nikt nie padł na kolana po twierdzeniach o 'brudnej bombie' i wojennych komarach wróćmy do grożenia ubogim krajom głodem" - napisał na Twitterze niedzielę Mychajło Podolak, doradca prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego. Postępowanie Kremla nazwał "rosyjską klasyką".
22 lipca w Stambule przedstawiciele Ukrainy, Rosji, Turcji i ONZ podpisali porozumienie dotyczące eksportu zboża z ukraińskich portów na Morzu Czarnym. Umowy zawarto na czas 120 dni, czyli do 19 listopada z możliwością wydłużenia.
Rosja zdecydowała się w sobotę zawiesić swój udział w porozumieniach, tym samym ustalenia dotyczące wywozu zbóż przestały obowiązywać.
Komentarz w tej sprawie zmieścił w internecie Podolak.
"Bandzior pozostaje bandziorem"
"Jeśli nikt nie padł na kolana po twierdzeniach o "brudnej bombie", wojennych komarach i zaminowaniu zapory (na terenie kachowskiej elektrowni wodnej), wróćmy do grożenia ubogim krajom głodem i zerwijmy umowę ws. handlu zbożem. Bandzior pozostaje bandziorem, nawet w Afryce..." - napisał na Twitterze Mychajło Podolak.
Głos w sprawie rosyjskich decyzji zaprało także polskie MSZ. "Decyzja Rosji o zawieszeniu udziału w inicjatywie zbożowej to kolejny dowód na to, że Rosja nie zamierza dotrzymywać żadnych porozumień międzynarodowych" - zaznaczono we wpisie.
Podkreślono jednocześnie, że "Polska wraz z partnerami z UE jest gotowa do dalszej pracy, by pomóc Ukrainie i potrzebującym w transporcie niezbędnych towarów.
ZOBACZ: Rosja wycofała się z porozumienia zbożowego. Jest odpowiedź Ukrainy
Od momentu wybuchu wojny 24 lutego Rosja blokowała porty w Ukrainie, uniemożliwiając eksport surowca. Groziło to poważnymi globalnymi reperkusjami, gdyż Ukraina jest jednym z największych eksporterów zboża na świecie.
Czytaj więcej