Przemówienie Władimira Putina: Nie musimy uderzać w Ukrainę bronią atomową
- Nie musimy uderzać w Ukrainę bronią atomową. Nie ma to sensu - powiedział w czwartek Władimir Putin. Oskarżył przy tym sam Kijów o dążenie "do incydentu nuklearnego", aby zrzucić odpowiedzialność na Rosję. Stwierdził też, że w Ukrainie trwa "wojna domowa", bo żołnierze obu stron stanowią jeden naród, który został podzielony m.in. za sprawą Polski.
Władimir Putin na forum Klubu Wałdajskiego mówił w czwartek m.in. o prowokacjach Zachodu, nie tylko w Ukrainie, ale i na Tajwanie. Jego zdaniem również za kryzys żywnościowy odpowiadają państwa Zachodu.
- Przestańcie nam przypisywać wszystko co złe - powiedział.
Prezydent Rosji obwiniał też Zachód o odrzucenie rosyjskich propozycji dotyczących porządku światowego.
- Prawdziwa demokracja w świecie wielobiegunowym wymaga, aby każdy kraj i każda cywilizacja mogła wybrać swoją własną drogę - tłumaczył.
- Skoro USA i UE mają do tego prawo, to państwa azjatyckie, arabskie czy Rosja też powinny mieć takie prawo. Nikt nie będzie nam mówił, jakie społeczeństwo mamy budować i na jakich wartościach mamy je opierać - stwierdził.
Dwa rodzaje Zachodu. "Doprowadźmy do pokoju"
Putin podzielił Zachód grubą kreską sugerując, że z jednymi państwami jest w stanie prowadzić dialog, a z innymi już nie. Nie wskazał jednak przy tym na konkretne kraje.
- Są dwa rodzaje Zachodu: Zachód chrześcijańskich wartości, patriotyzmu. I ten rodzaj Zachodu jest nam bliski. Ale jest też Zachód agresywny, neokolonialny, kosmopolityczny. I Rosja nigdy nie zawrze pokoju z tym drugim rodzajem Zachodu - zadeklarował.
ZOBACZ: Joe Biden: Putin jest racjonalnym aktorem, który znacznie się przeliczył
Zaznaczył, że Moskwa próbuje budować relacje z największymi krajami Zachodu. Zaapelował też o to, by "przestać być sobie wrogami i żyć w harmonii".
- Zbudujmy nasze relacje na zaufaniu, dialogu i doprowadźmy do pokoju - powiedział Putin.
Dalej podkreślał, że Rosja nie chce stać się hegemonem, ani zagrażać zachodnim elitom, a jedynie broni swojego prawa do istnienia.
"Wojna domowa w Ukrainie". Polska podzieliła "ruskie państwo"
Po przemówieniu, w części poświęconej na pytania, Putin tłumaczył m.in. przyczyny inwazji na Ukrainę.
- Ekspansja NATO była dla nas nie do przyjęcia, wszyscy o tym wiedzieli i całkowicie ignorowali nasze interesy. Przy wsparciu zachodnich sojuszników Kijów publicznie odmówił realizacji porozumień mińskich - stwierdził.
Władimir Putin został zapytany o to czy uważa, że Rosjanie i Ukraińcy to jeden naród. Odpowiedział twierdząco zaznaczając, że początek państwa rosyjskiego sięga IX wieku, a formowało się na terenach dzisiejszej Ukrainy.
- Dopiero polskie wpływy w XIV i XV wieku spowodowały zmiany w zachodniej części państwa ruskiego - stwierdził. Dodał, że w kolejnych wiekach część tych terenów "znalazła się pod wpływami innych państw, w tym Polski".
ZOBACZ: Ukraina. Rosjanie uciekają z Enerhodaru, wywożą zrabowane mienie
- W Polsce te rosyjskie terytoria były polonizowane, a Polacy mocno wpłynęli na to, jakim językiem mówiło się na tych ziemiach. Można to sprawdzić w archiwach, jak ludzie na tych ziemiach pisali do Warszawy, żeby przestrzegano ich praw i do Moskwy, żeby tych praw broniła - opowiadał.
Jego konkluzją było stwierdzenie, że inwazja na Ukrainę jest "wojną domową", bo Rosjanie i Ukraińcy to jeden naród.
Putin: Ukraina dąży do incydentu nuklearnego
Putin został też zapytany o kwestię użycia broni atomowej. Jego czwartkowa wypowiedź znacząco odbiegała od narracji, którą dotychczas stosował, otwarcie grożąc rosyjskim arsenałem jądrowym.
- Tak długo, jak ta broń istnieje, tak długo będzie istnieć groźba jej użycia. Ale obecna dyskusja na ten temat jest prymitywna. Zachód szuka tylko pretekstu do konfrontacji z Rosją - powiedział.
ZOBACZ: Putin zdetonuje bomby jądrowe w kosmosie? "Niesamowite widowisko"
- Nie musimy uderzać w Ukrainę bronią atomową. Nie ma to sensu - ani politycznego, ani wojskowego - stwierdził.
Prezydent Rosji poruszył też temat "brudnej bomby", nad którą rzekomo ma pracować Ukraina.
- Kijów robi wszystko, żeby zatrzeć ślady tych przygotowań - zaznaczył. Dodał, że zlecił ministrowi obrony Siergiejowi Szojgu, żeby ten powiadomił zachodnich przywódców o planach Kijowa.
- Ukraina dąży do incydentu nuklearnego, aby zrzucić odpowiedzialność na Rosję - stwierdził.
Czytaj więcej