Tajlandia. Rybak uratował się dzięki lodówce. Dryfował w niej na pełnym morzu
Stara lodówka uratowała życie 33-letniego rybaka, gdy jego łódź zatonęła na pełnym morzu. Mężczyzna użył sprzętu jako tratwy i dryfował w nim przez sześć godzin - przekazały media. Lokalna społeczność znalazła już sposób, jak pomóc 33-latkowi wrócić do łowienia ryb.
W niedzielę Anat Massoyot z tajlandzkiej wyspy Koh Lao Hang wybrał się swoją łodzią na połów ryb. Pogoda tego dnia była dobra i nic nie zapowiadało zbliżającego się niebezpieczeństwa - przekazał portal thethaiger.com.
W pewnej chwili wezbrała fala, która uderzyła w łódź rybacką. W wyniku tego jednostka doznała uszkodzeń i zaczęła nabierać wody.
33-latek znajdował się wówczas na pełnym morzu. W zasięgu wzroku nie było widać żadnego lądu.
Rybak użył lodówki jako tratwy
Massoyot uświadomił sobie, że musi myśleć o opuszczeniu tonącej łodzi. W jego głowie pojawił się pomysł, aby wykorzystać znajdującą się na pokładzie lodówkę. Sprzęt był już stary, ale wciąż sprawdzał się jako przechowalnia na złowione ryby.
Mężczyzna wyrzucił lodówkę za burtę i, gdy ta utrzymała się na powierzchni, użył jej jako tratwy.
Rybak dryfował w niej sześć godzin modląc się o ratunek, aż w końcu wyłowiła go załoga przepływającego obok statku. 33-latek został bezpiecznie odtransportowany na ląd.
ZOBACZ: Australia. Około 230 waleni morze wyrzuciło na brzeg Tasmanii. Połowa może już nie żyć
Mężczyzna wrócił do swojej wioski. Jak przekazał portal, łódź rybacka była jedynym źródłem utrzymania dla jego rodziny.
Przewodniczący lokalnej społeczności, Somsak Debbut, zapowiedział, że zostanie zorganizowana zbiórka funduszy na nową łódź rybacką dla Massoyota. Pomoc zadeklarowali również przyjaciele i krewni.