Kamil Glik ukarany przez sąd za pobicie turysty. Musi zapłacić 15 tys. zł
Kamil Glik usłyszał wyrok po tym, jak dwa lata temu uderzył turystę na Mazurach. Piłkarz reprezentacji Polski musi zapłacić w sumie 15 tys. złotych.
Do sytuacji, która swój finał znalazła na sali sądowej doszło dwa lata temu na Mazurach. Jak podał "Fakt", turysta Michał B., spacerując przez wieś Skorupki, zwrócił uwagę na domek dla dzieci, który znajdował się na terenie jednej z posesji.
Mężczyzna wyciągnął telefon i zrobił zdjęcie - chwilę później zauważył, że w jego stronie biegnie wysoki mężczyzna.
ZOBACZ: Gdańsk: Pobili i zostawili 56-latka na dworze w bieliźnie. Ma połamaną czaszkę
Później sprawy potoczyły się błyskawicznie. Michał B. nie zdążył wytłumaczyć swoich intencji i został dwukrotnie uderzony w twarz, następnie popchnięty na ziemię. Napastnik, którym jak się okazało był Kamil Glik, wyrwał mu telefon z ręki i wyrzucił w pole.
Kamil Glik skazany za pobicie
Jeden z policjantów, którzy zostali wezwani na miejsce zdarzenia zeznał, że od obrońcy reprezentacji Polski było czuć alkohol, jednak "można było z nim bez problemu nawiązać kontakt". Piłkarz potwierdził, że przed całym zajściem pił piwo.
ZOBACZ: Kraków. Adwokat zleciła pobicie znajomej męża. Zatrzymanych pięć osób
Żona Kamila Glika na sali sądowej mówiła, że odkąd jej mąż stał się sławny i rozpoznawalny, otrzymują pogróżki i to wywołało nerwową reakcję.
Sąd wydał wyrok
Decyzją sądu Kamil Glik musi zapłacić grzywnę w wysokości 10 tys. zł i dodatkowe 5 tys. zł na rzecz poszkodowanego. Wyrok jest prawomocny.
- Poszkodowany nie wiedział do kogo należy posesja, na której dostrzegł ciekawy domek dla dzieci - argumentowała sędzia Danuta Hryniewicz.
Adwokat Michała B. mówił, że "do tego procesu nie powinno dojść". - Mojemu klientowi wystarczyłyby przeprosiny. Nawet nie wnioskowaliśmy o te 5 tys. zł, sąd sam uznał, że poszkodowanemu się należą - powiedział.
Czytaj więcej