Kaczyński: Jeśli opozycja wygra wybory nie będzie suwerennego państwa
- Koalicja Obywatelska to w istocie formacja niemiecka. W związku z tym, jeśli w najczarniejszym scenariuszu oni wygrają wybory, nie może być mowy o suwerenności Polski - mówił podczas spotkania z mieszkańcami Zamościa prezes PiS Jarosław Kaczyński.
- Polska jest wspólnotą. Polacy jako naród są wspólnotą. To nie jest coś, co przypomina się momentach uroczystych, to musi być coś realnego. To oznacza, że budujemy kraj, w którym szanse ludzi z różnych grup społecznych są równi. To jest fundament naszej polityki - zaczął w niedzielę swoje przemówienie Jarosław Kaczyński.
Kaczyński: Jeśli wygra opozycja, nie ma mowy o suwerennym państwie
Prezes Prawa i Sprawiedliwości zauważył, że zbliżają się wybory. - One są wciąż daleko, ale możemy już dzisiaj mówić o pewnej alternatywie: z jednej strony jest obóz Zjednoczonej Prawicy, a z drugiej opozycji, która jest zjednoczona tylko w jednej kwestii: być przeciw PiS-owi - mówił.
- My prowadzimy politykę suwerenną. Ośrodek władzy w Polsce jest ośrodkiem niezależnym. Wyobraźmy sobie teraz najczarniejszy scenariusz: oni wygrywają wybory. Jakie będą skutki tej władzy? - pytał i dodał: - Chyba każdy, kto ma trochę zdrowego rozsądku może zauważyć, że Koalicja Obywatelska to w istocie formacja niemiecka, ściśle związana z Niemcami. W związku z tym o suwerenności nie będzie mogły być mowy. A to pociągnie za sobą bardzo wiele różnych i bardzo daleko idących konsekwencji - stwierdził Kaczyński.
Zdaniem prezesa PiS, jeśli opozycja wygra wybory, wówczas sądy będą "gorsze niż za późnego komunizmu".
Kaczyński: Rządy opozycji oznaczałyby głęboki kryzys demokracji
Zdaniem Jarosława Kaczyńskiego, rządy opozycji oznaczałyby "głęboki kryzys polskiej demokracji i praworządności". - Oznaczałyby też likwidację realnego pluralizmu medialnego. Bo jeśli się mówi, że telewizja publiczna ma zostać zlikwidowana albo całkowicie podporządkowana to znowu będzie tak, jak za ich rządów. Środki masowego przekazu mówiły jednym głosem. W dużej mierze niemieckim - mówił.
- Zauważmy, że w miękkich ustrojach autorytarnych pewna część środków masowego przekazu nie jest w rękach władzy. A to ma pójść jeszcze dalej - w kierunku systemu o charakterze totalitarnym - stwierdził prezes PiS.
Kaczyński mówił też o skutkach władzy w kwestii polityki społecznej. - Nie miejcie wątpliwości, że ta wielka polityka społeczna, którą teraz prowadzimy, której symbolem jest 500 plus, ulegnie radykalnemu ograniczeniu jeśli nie likwidacji - powiedział.
- To, że my mamy środki na inwestycje, politykę społeczną, zbrojenie, kulturę, ochronę zabytków wynika nie tylko ze wzrostu gospodarczego, ale także dlatego, że my potrafimy ogromny "wypływ" pieniędzy zahamować. Sądzicie, że to będzie trwało? Nie. Nie będzie tych środków - mówił.
"Nie będziemy płacić za społeczne dolegliwości Niemiec"
Prezes Prawa i Sprawiedliwości poruszył też kwestię gospodarczego kryzysu światowego. - W takiej sytuacji każde państwo będzie walczyło bardzo twardo o swoje interesy. Niemcy już walczyli o to, żeby przymusowo dzielić się gazem. To im się akurat nie udało. Ale jeśli pojawi się tu władza im podporządkowana, to my będziemy płacili za ich społeczne dolegliwości. Także marzenie, że ta cenna polityka społeczna zostanie utrzymana w przypadku wygranej opozycji, to marzenia ściętej głowy - mówił Kaczyński.
- My prowadzimy twardą politykę historyczną. Chcemy odbudowywać poczucie wartości i godności Polaków. "Warto być Polakiem" - to jest nasze hasło, które głosiły już od lat - powiedział i zaznaczył, że to polityka w sferze pedagogiki i oświaty. - Byliśmy ofiarami Niemców, a próbuje się nam przypisać rolę ich współpracowników - dodał.
- Kilka lat temu zostało przeprowadzone na Uniwersytecie Kalifornijskim badanie, "kim byli 'naziści'?". Wiecie państwo, jaka odpowiedź wygrała? Polacy - mówił Jarosław Kaczyński. - Przeciwko temu trzeba się bronić - podkreślił.
Reparacje od Niemiec. "To kwestia godnościowa"
- Nasze żądania wobec Niemiec o reparacje mają aspekt godnościowy. Oni zapłacili 70 państwom na świecie. To jest traktowanie rasistowskie wobec Polski. My się nie możemy na to zgadzać, a nasi przeciwnicy się zgadzają - mówił Jarosław Kaczyński.
Polityk wskazał też na kwestię zbrojeń. - Mamy wojnę. Dziś okazuje się, że ogromne znaczenie ma artyleria, broń pancerna. "Chcesz pokoju, szykuj wojnę" - to jest stare powiedzenie. My chcemy odstraszyć przeciwnika, dlatego musimy podjąć ten potężny wysiłek zbrojenia - podkreślił.
- Polska musi być bardzo silna, bo tylko wtedy będzie bezpieczna. Tylko wtedy Zamościa nie spotka los Buczy. Musi o tym pamiętać. Przed nami czas wielkiego wysiłku, który służy temu, żebyśmy mogli żyć w niedalekiej przyszłości na poziomie dobrze rozwiniętych państw zachodniej Europy - dodał.
Odnosząc się do pomysłu powołania komisji śledczej w sprawie afery taśmowej, Kaczyński stwierdził: - My pamiętamy komisje śledcze. W gruncie rzeczy żadna z nich nie odniosła jakiegoś wielkiego sukcesu poza jedną, która coś zdziałała i działa do dzisiaj - ta, która badała kwestię reprywatyzacji w Warszawie. - Szło ciężko, ale teraz w końcu te budynki, bezczelnie ukradzione, są zwracane - dodał.
Czytaj więcej