Bary mleczne podnoszą ceny. Może być drożej
Barom mlecznym grożą problemy, bo inflacja i energetyczny kryzys już wywindowały ceny w tych - z założenia - najtańszych lokali. Zupy poszły w górę o 2-3 złote, a mięso nawet o 40 proc. Właściciele i klienci z niepokojem patrzą w przyszłość.
Barom mlecznym grożą problemy, bo inflacja i energetyczny kryzys już wywindowały ceny - z założenia najtańszych lokali. Zupy poszły w górę o 2-3 złote, a mięso nawet o 40 proc.
Podwyżki w barach mlecznych
Tablice z daniami w barach mlecznych od lat wyglądają tak samo. Zmieniają się jednak ceny.
- Nieraz może być drożej o 10 czy 20 groszy. Ceny trochę się zmieniły - mówi pan Bolesław, emeryt.
- Troszkę (ceny się zmieniły), ale wydaje mi się, że jeśli chodzi o bary mleczne, to nie poszło to tak do góry jak w innych restauracjach - mówi z kolei Oliwia Wolska, studentka z Wrocławia.
ZOBACZ: "Wydojeni" przez spółdzielnię mleczarską. Rolnicy stracili dorobek życia
Michał Łuczyński mieszka blisko baru mlecznego. Dla jednej osoby - jak mówi - nie opłaca mu się gotować. A w mleczaku ma wybór dań.
- Nie trzeba jeść tego samego. Jest duży wybór. Uważam, że to dobry bar - mówi Łuczyński.
WIDEO - Klienci wciąż chwalą sobie ceny w barach mlecznych
Trzy złote za jajecznicę na maśle
Od czerwca, decyzją Ministerstwa Finansów, bary mleczne mają zwiększone dotacje i mniejszy narzut. Dzięki temu ceny dotowanych potraw nie rosną tak szybko.
- Przy szalejącej inflacji warzywa i nabiał też idą do góry, więc te ceny jakby się wyrównują - mówi Magdalena Goździaszek, właścicielka baru mlecznego "Mewa" we Wrocławiu.
We wrocławskim "mleczaku" jajecznica na maśle z dwóch jaj kosztuje 2,96 zł.
- Pytałem, czemu oni tak o 1 grosz 2 grosze podnoszą. No, bo jakieś tam dotacje mają - mówi pan Bolesław.
ZOBACZ: Prokuratura sprawdza, czy przerabiano daty ważności na produktach mleczarskich
Na razie klienci takich barów jedzą spokojnie. Ale właściciele, o ile teraz dzięki dotacjom jakoś sobie radzą, to z niepokojem patrzą w przyszłość.
- Wiadomo, koszty poszły do góry, prąd, gaz też do góry. Na razie trzymamy się na poziomie tego, co mieliśmy, ale boimy się, co będzie w przyszłym roku - mówi Dorota Cisowska, współwłaścicielka baru mlecznego we Wrocławiu.
W przesłanym "Wydarzeniom" oświadczeniu Ministerstwo Finansów zapewnia, że niższy narzut i dotacje, rekompensujące właścicielom barów mlecznych wpływy, będą utrzymane.
- Z dotacji aktywnie korzysta teraz około siedemdziesięciu takich przedsiębiorców, te przepisy obowiązują bezterminowo, nie tylko do końca roku - powiedziała rzeczniczka resortu Patrycja Dudek.
Bary mleczne w Polsce karmią już piąte pokolenie. Pierwszy taki lokal powstał 126 lat temu w Warszawie.
Czytaj więcej