Płk Grzegorz Małecki: Komisja śledcza w sprawie afery taśmowej powinna powstać w 2014 roku
- Uważam, że komisja śledcza powinna powstać w 2014 roku. Wówczas nie powstała i z każdym kolejnym rokiem sens jest powoływania ulega minimalizacji - ocenił były szef Agencji Wywiadu płk Grzegorz Małecki w "Gościu Wydarzeń". - Dlatego, że przede wszystkim od tych wydarzeń upłynęło dużo czasu. Wielu z tych kwestii dzisiaj nie uda nam się wyjaśnić - dodał odnosząc się do tzw. afery taśmowej.
- Pytanie zasadnicze jest takie, czemu miałaby służyć taka komisja. Ważne jest żeby sprecyzować jej cel. Powoływanie komisji śledczych, których celem byłoby zbadanie okoliczności tej afery, a nie konkretnych wątków w tej sprawie, jest uzasadnionym działaniem, ale nie wyłącznym - wyjaśnił płk Małecki w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim.
Zauważył, że komisje śledcze mają swoje ograniczenia. - Przede wszystkim jest to narzędzie polityczne. Sformułowane przez polityków, którzy nie są ekspertami. Nie mają narzędzi, instrumentów do dochodzenia prawdy - powiedział.
"Żadna komisja nie ustali jakie były relacje Falenty z Rosjanami"
Małecki podkreślił, że sens ma zbadanie zasad funkcjonowania państwa i instytucji publicznych, a tym samym genezy afery taśmowej.
- Komisja powinna odpowiedzieć na pytanie po pierwsze jak do tego doszło, że w ogóle doszło do nagrywania. Po drugie kto za tym stał, w jaki sposób doszło do upublicznienia taśm i w jaki sposób zostały one wykorzystane - powiedział.
ZOBACZ: Kamil Bortniczuk w programie "Gość Wydarzeń": Z Donaldem Tuskiem wyraźnie stało się coś złego
Były szef AW zaznaczył, że "żadna komisja nie ustali jakie były relacje Falenty z Rosjanami".
- Głównym narzędziem w państwach demokratycznych są specjalnie do tego powołane ciała, organy, komisje nadzoru nad służbami. Ich w Polsce po prostu nie ma - skomentował Małecki.
- Dziwi mnie że żadna z partii, rządząca obecnie i poprzednio nie wpadła na pomysł, żeby wyjaśnić metodami profesjonalnymi cały kontekst tej sprawy z perspektywy interesów państwa, a koncertuje się, wtedy jak i dzisiaj, tylko na zdobywaniu przewagi politycznej - dodał pułkownik.
ZOBACZ: Płk Grzegorz Małecki w "Gościu Wydarzeń"
"To hańbiące dla polskich służb"
Płk Małecki wykluczył natomiast możliwość zlecenia nagrań przez rosyjski wywiad.
- Z relacji świadka wynika, że Falenta dysponujący tymi nagraniami, miał je zaoferować i sprzedać Rosjanom. To świadczy o tym, że te osoby nie były inspiratorami, bo nie byłoby sensu sprzedawania im czegoś, czego oni nagranie zlecili - ocenił.
Stwierdził również, że największym problemem w sprawie jest brak wystarczającej wiedzy.
ZOBACZ: Afera SKOK Wołomin. Piotr P. zatrzymany przez policjantów w Warszawie. Chciał wyjechać z kraju
- Problem polega na tym, że pomimo upływu ośmiu lat, opinia publiczna i instytucje państwa nie mają nadal zielonego pojęcia jak do tego doszło. I to jest rzecz absolutnie wstydliwa i hańbiąca dla całej instytucji państwa. Jest to koronny dowód wskazujący na atrofię polskiego systemu wywiadowczego - powiedział Małecki.
- Od 2014 roku do dzisiaj kolejne ekipy rządzące służbami specjalnymi nie dostarczyły żadnej wiedzy, która pozwoliłaby wyjaśnić tę najbardziej spektakularną kompromitację polskiego aparatu bezpieczeństwa i w ogóle państwa polskiego w oczach naszych partnerów - dodał były szef Agencji Wywiadu.
Czytaj więcej