Porażające wyniki sekcji zwłok po pożarze w Zalasewie. 9-latek brutalnie zamordowany

Polska
Porażające wyniki sekcji zwłok po pożarze w Zalasewie. 9-latek brutalnie zamordowany
Polsat News
Trwa śledztwo w sprawie pożaru domu w Zalasewie

Trwa śledztwo w sprawie pożaru domu w Zalasewie w Wielkopolsce. Podczas gaszenia ognia strażacy natknęli się na ciała czterech osób: 61-latka, 55-latki oraz dzieci w wieku 9 i 14 lat. W środę i czwartek przeprowadzono sekcję zwłok zmarłych osób. Jak dotąd, prokuratura podzieliła się wynikami badań ciała młodego chłopca.

W nocy z poniedziałku na wtorek w Zalasewie nieopodal Poznania doszło do tragedii. Spłonął tam dom, w którym mieszkało małżeństwo z dwójką dzieci w wieku 9 i 14 lat. Z żywiołem walczyło osiem zastępów straży pożarnej, a akcja gaśnicza trwała do wczesnych godzin porannych. 

 

- Pożar wybuchł na pierwszym piętrze budynku i rozprzestrzenił się na poddasze. Gaszono go zarówno z wnętrza, jak i z zewnątrz. W trakcie akcji strażacy natknęli się na dwa zwęglone ciała. Po ugaszeniu całości budynku i przeszukaniu pogorzeliska odnaleźli kolejne dwa ciała - relacjonował w rozmowie z polsatnews.pl st. kpt. Michał Kucierski z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Poznaniu.

Są wyniki sekcji zwłok 9-latka

W trakcie gaszenia tego pożaru i przeszukiwania pomieszczeń strażacy natknęli się na pewne znamiona przestępstwa. We wtorek na miejscu zdarzenia prowadzone były oględziny i czynności z udziałem m.in. biegłych z zakładu medycyny sądowej oraz z dziedziny pożarnictwa. 

 

W środę przeprowadzono sekcję zwłok 55-letniej kobiety i 14-letniej dziewczynki. Na czwartek z kolei zaplanowano zbadanie ciał 61-letniego mężczyzny i 9-letniego chłopca. Prokurator poinformował po południu o wynikach sekcji tego drugiego.

 

ZOBACZ: Pożar w Bydgoszczy. Nie żyją kobieta, mężczyzna i dziecko. Są ranni

 

- Biegli wskazali, że chłopiec zmarł w wyniku obrażeń czaszkowo-mózgowych spowodowanych zadaniem licznych ciosów w obrębie głowy i twarzy narzędziem tępokrawędzistym - przekazał Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu prok. Łukasz Wawrzyniak, cytowany przez portal Poznań Nasze Miasto.

 

Prokurator dodał, że na tym etapie śledztwa biegli nie są w stanie jednoznacznie określić przyczyny śmierci ojca, matki i córki. Ostateczna opinia z sekcji zwłok będzie możliwa po przeprowadzeniu dodatkowych badań.

Możliwe dwie wersje

Śledztwo w tej sprawie jest prowadzone pod kątem przepisów dotyczących zabójstwa i spowodowania pożaru. Prokuratura nie wyklucza obecnie żadnej z dwóch wersji wydarzeń przyjętych na początku. Jedną z nich może być samobójstwo rozszerzone, drugą - udział osób trzecich.

 

Prokurator Łukasz Wawrzyniak podkreślił, że w sprawie nadal trwają czynności procesowe, a materiał i ślady zgromadzone na miejscu zdarzenia są analizowane przez biegłych zarówno w zakresie ich pochodzenia, jak i w związku z tym zdarzeniem. 

 

Przypomnijmy, że według nieoficjalnych ustaleń dziennikarzy RMF FM, zmarły mężczyzna miał mieć założony na głowę worek, a na twarzy jego syna miał leżeć fragment materiału. Z kolei na podłodze miały być widoczne ślady brunatnej substancji. Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu nie chciał potwierdzić tych informacji.

 

W czwartek prokurator Wawrzyniak poinformował także, że zmarła dziewczynka została adoptowana przez małżeństwo. Śledczy nie potrafili ustalić, czy 9-letni chłopiec również.

mms/ml / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie