Analityk Robert Tomaszewski o cenie maksymalnej prądu: Trudno o znalezienie kompromisu
Główne kwestie sporne pomiędzy rządem a samorządami to proponowana cena maksymalna prądu. - Te 785 zł to duży wzrost w stosunku do tego, co było w ostatnich latach, ale jest to też próba unormowania rynku. Trudno o znalezienie kompromisu - mówił w Polsat News Robert Tomaszewski, analityk ds. energetycznych z Polityki Insight. Mówił także o konsekwencjach zawieszenia eksportu energii przez Ukrainę.
- Najważniejsze jest to, aby samorządy nie utraciły w przyszłym roku możliwości świadczenia usług publicznych. Przy takich wysokich stawkach za prąd nieopłacalne byłoby np. utrzymywanie transportu miejskiego. Sama ustawa jeszcze nie została pokazana, więc pełna ocena nie jest jeszcze możliwa, ale w tych zapowiedziach rządu jest kilka kontrowersyjnych punktów - dodał analityk.
Rząd proponuje, by maksymalna stawka za 1 MWh wynosiła 785 zł, zaś samorządy mówią o kwocie rzędu 500-600 zł.
- Wszystko zależy od kosztów. My nie znamy ich nawet dla wdrożenia tego wyższego pułapu. To prawdopodobnie kilkadziesiąt miliardów złotych, które obciążą budżet. Jeśli go obniżymy, te koszty eksplodują jeszcze bardziej - mówił ekspert.
WIDEO: Analityk o cenie maksymalnej prądu: Trudno znaleźć kompromis
- Wydaje się, że trzeba to jakoś wypośrodkować - z jednej strony potrzebna jest interwencja władz centralnych, ale z drugiej powinniśmy wykorzystać te wysokie ceny do podejmowania działań efektywnościowych. Samorządy w większości dobrze odrabiały swoją lekcję i inwestowały w ostatnich latach w efektywność energetyczną, ale cały czas potrzeby są znacznie większe - dodał Tomaszewski.
Czy spółki energetyczne poświecą zyski?
Analityk Polityki Insight zaznaczył, że spółki energetyczne będą otrzymywać od państwa rekompensaty za sprzedaż poniżej kosztów zakupu lub wytworzenia.
ZOBACZ: Ceny paliw. Ekspert: Osiem złotych na stacjach nie będzie zaskoczeniem
- Drugi projekt rządu zakłada opodatkowanie przychodów elektrowni powyżej pewnego pułapu, którego jeszcze nie znamy. Rząd już zapowiedział, że znajdą się tam przede wszystkim elektrownie odnawialne, co jest dużą kontrowersją. Obecnie należałoby raczej opodatkować elektrownie na węgiel brunatny, które mają bardzo wysokie marże. Wydaje się, że państwowej energetyce zbyt wiele nie grozi - odpowiedział.
Zawieszenie eksportu energii przez Ukrainę
Robert Tomaszewski był również pytany o wstrzymanie przez Ukrainę eksportu energii i skutki tej decyzji dla Polski.
- Na razie mamy jeden niewielki łącznik energetyczny z Ukrainą, natomiast w przygotowaniu jest linia wysokiego napięcia Rzeszów-Chmielnicki, która miała zostać uruchomiona pod koniec tego roku lub na początku przyszłego. Ona miała w założeniu znacząco zwiększyć eksport energii do Polski. To nie jest dobra informacja, gdy jak kania dżdżu szukamy tej energii, która stabilizowałaby nasz system. W sytuacji, gdy ukraińskie elektrownie są atakowane, cierpi na tym bezpieczeństwo energetyczne Europy - stwierdził.
Czytaj więcej