USA. Rosyjskojęzyczni hakerzy zaatakowali strony amerykańskich lotnisk
Hakerzy z rosyjskojęzycznej grupy KillNet zablokowali strony internetowe czternastu amerykańskich lotnisk. Zaatakowane zostały między innymi witryny chicagowskiego portu O’Hare, Hartsfield-Jackson w Atlancie oraz LAX, czyli Los Angeles International Airport, jedne z największych w USA.
Ataki na strony portów zorganizowała Killnet, do czego przyznała się na swoim kanale na Telegramie. Grupa opublikowała kompletną listę celów.
Grupa zastosowała atak typu DDoS, polegający na "zalaniu" stron masą niepotrzebnych danych, co sprawia, że staje się ona przeciążona - wówczas wyłącza się lub nie działa poprawnie. Formalnie nie jest to "zhakowanie", technika DDoS nie na polega na włamywaniu się do sieci, czy wewnętrznych systemów firm.
Wyłączone strony największych lotnisk
- Dziś rano zauważyliśmy, że zewnętrzna strona internetowa nie działa, a nasi specjaliści ds. IT i bezpieczeństwa prowadzą dochodzenie - przekazał Andrew Gobeil, rzecznik międzynarodowego lotniska Hartsfield-Jackson w Atlancie. Zapewnił jednak, że blokada strony "nie miała żadnego wpływu na operacje" i nie wywołała paraliżu lotniska.
ZOBACZ: Iran: Hakerski atak na państwową telewizję. "Krew naszej młodzieży spływa z twoich łap"
Podobnie było w pozostałych zaatakowanych portach. Awarie zanotowano m.in. na stronach międzynarodowych dużych lotnisk jak O’Hare w Chicago i LAX w Los Angeles, ale też mniejszych na Hawajach, czy nawet na regionalnym Gadsden w Alabamie.
- Żadne systemy lotnisk wewnętrznych nie zostały naruszone i nie było żadnych zakłóceń - zaznaczała Victoria Spilabotte, rzecznik LAX.
Spilabotte przekazała też, że lotnisko powiadomiło FBI i Administrację Bezpieczeństwa Transportu (TSA).
Nie zaatakowano natomiast stron portów lotniczych w Nowym Jorku, Denver i Dallas, klasyfikowanych jako jedne z największych i najważniejszych w USA.
Czytaj więcej