W co gra Elon Musk? "Silikonowi chłopcy próbują zarządzać światem"

Kolejne kontrowersyjne pomysły najbogatszego człowieka świata. Elon Musk, który niedawno chciał oddać część Ukrainy Rosji, teraz chce oddać częściową kontrolę nad Tajwanem Chinom. - Wielcy baronowie technologiczni nie liczą się żadnymi rządami, ponieważ często dysponują większa władzą niż niejeden kraj lub UE - powiedziała w Polsat News Jowita Michalska z Digital University.
Elon Musk zaledwie kilka dni po tym, gdy na Twitterze zasugerował, że Rosja powinna zachować Krym, zaproponował rozwiązanie kryzysu wokół Tajwanu.
- Moją rekomendacją (...) byłoby opracowanie specjalnej strefy administracyjnej dla Tajwanu, która byłaby w miarę do przyjęcia, (choć) prawdopodobnie nie uszczęśliwi wszystkich - powiedział jeden z najbogatszych ludzi świata dziennikowi "Financial Times".
ZOBACZ: Najbogatsi ludzie świata stracili w pierwszym półroczu 1,4 bln dolarów
Tajwańskie MSZ odmówiło komentowania wypowiedzi Muska, ale jeden z wysokiej rangi tajwańskich urzędników ocenił w rozmowie z agencją Reutera, że "Musk powinien sobie znaleźć doradcę politycznego".
Na propozycje dotyczącą Ukrainy odpowiedział natomiast Wołodymyr Zełenski, który zapytał w mediach społecznościowych, czy ludzie wolą tę wersję Muska w której opowiada się za Ukrainą, czy tą w której proponuje nowe referendum ws. ukraińskich terytoriów i pozostawienie Rosji półwyspu Krymskiego.
"Próbują zarządzać światem"
- W Dolinie Krzemowej mamy do czynienia z grupą takich "silikonowych chłopców", którym również jest Elon Musk. Oni wszyscy mieszkają na czterech ulicach. Tam jest ogromna kondensacja ego i światowego kapitału. Oni nie ruszając się stamtąd, nie jeżdżąc do Europy, próbują zarządzać światem - powiedziała w programie "Dzień na świecie" Jowita Michalska z Digital University.
- Wielcy baronowie technologiczni nie liczą się z żadnymi rządami, ponieważ często dysponują większą władzą niż niejeden kraj lub UE - stwierdziła.
ZOBACZ: Tesla pokazała humanoidalnego robota. Wykonuje powtarzalne czynności
Według niej zachowanie Muska wynika albo z jego interesów, które często prowadzi przez kontrowersyjne komunikaty na Twitterze, gdzie ma 108 mln obserwujących, albo z chęci bycia ciągle w centrum uwagi.
Zwróciła uwagę, że mimo że Musk próbuje oddziaływać na politykę, wcale się do niej - póki co - oficjalnie nie pcha. - Zamiast tego pokazuje swoje polityczno-gospodarcze koncepcje i pomysły na TT - dodała.
- Jeśli chodzi o temat Chiny-Tajwan, to jego wpis odzwierciedla w 100 proc. jego interesy - stwierdziła.
WIDEO: Zobacz całą rozmowę z Jowitą Michalską
"Był to bardzo dziwny ruch"
- Musk prowadzi ogromne interesy w Chinach. Bez fabryki, którą Tesla ma w Szanghaju i bez chińskich klientów wyniki finansowe Tesli byłyby zupełnie inne - przypomniała.
Jowita Michalska nie wykluczyła scenariusza, że stanowisko Muska ws. Tajwanu "zostało w jakiś sposób wymuszone przez Chiny".
- To jest bardzo możliwe, że tego typu naciski na niego są. My globalnie bardzo nie doceniamy Chin. Nie doceniamy ich rozwoju technologicznego i poziomu ich inwigilacji w świat - powiedziała.
ZOBACZ: Koniec przyjaźni Elona Muska z Sergeyem Brinem, założycielem Google'a? W tle romans
Mówiąc z kolei o propozycji Muska ws. Krymu stwierdziła, że "było to coś, co zaskoczyło wszystkich". - Był to bardzo dziwny ruch. Może to była jakaś próba wywołania kontrowersji - dodała.
- A być może jest to część jakiejś większej układanki, która się pojawi i dopiero gdy zobaczymy jej koniec, będziemy wiedzieli, dlaczego był taki początek - oceniła.
Przypomniała, że "Musk często manipuluje opinią publiczna, żeby zarobić na krytpowalutach, czy swoich akacjach".
Czytaj więcej