Wojna w Ukrainie. Ekspert o "aresztowaniach wojskowych" w Moskwie. "Czekam na potwierdzenie USA"
Ukraiński wywiad poinformował w sobotę o trwającej w Moskwie operacji skierowanej przeciwko wojskowym i ich aresztowaniach. - Nie sądzę, żeby to był pucz wojskowych - powiedział w Polsat News dr Wojciech Szewko. Dodał, że informacji nie potwierdzają niezależne rosyjskie media i Stany Zjednoczone, które mają źródła w stolicy Rosji.
- Nie sądzę, żeby to był pucz wojskowych - stwierdził w Polsat News dr Wojciech Szewko, ekspert ds. stosunków międzynarodowych w Collegium Civitas. - Tym bardziej, że jest bardzo trudno potwierdzić prawdziwość tych informacji - dodał ekspert.
Przygotowywane podłoże pod zmiany w armii
- To, że są jakieś ruchy jednostek w Moskwie i jej okolicach, zostało rzeczywiście odnotowane. Natomiast, czy są to rzeczywiście aresztowania wojskowych, czy jest to grupa duża czy mała, to jedynym źródłem informacji jest pojedynczy komunikat ukraińskich służb - zaznaczył Szewko.
- Próbowałem potwierdzić wśród ludzi, którzy tam mieszkają te informacje i jakichś potwierdzeń, żeby tam się działo coś takiego, co przypominałoby chociaż odrobinę pucz czy zamach stanu, to raczej nie ma - powiedział ekspert.
- Czy mogło dojść do aresztowań wojskowych? Tak, ponieważ mieliśmy w ciągu ostatniego tygodnia zmianę na stanowiskach dwóch szefów okręgów wojskowych - wschodniego i zachodniego. Zamieniono osoby, które były prawdopodobnie mocno niekompetentne na weteranów z Syrii. To też pokazuje pewien trend w nowych nominacjach w Rosji - mówił Szewko.
ZOBACZ: Wybuch na Moście Krymskim. Gen. Pacek: Rosjanie boją się, że kraj jest słaby
Jego zdaniem jednostce Dzierżyńskiego ściąganej według wywiadu Ukrainy do Moskwy "daleko do elitarności". - Ludzie, którzy służyli w tej jednostce piszą, że przypomina bardziej ZOMO niż jakąś jednostkę, która miałaby być używana do aresztowań - mówił Szewko. - Pytanie też po co. Przecież aresztowań nie przeprowadza się jednostkami typu OMON-u. To nie jest jednostka bojowa - zaznaczył.
Szewko przyznał, że podchodzi ostrożnie do informacji o rzekomych "wydarzeniach" w Moskwie. - Jestem sceptyczny jeśli chodzi o te informacje i poczekałbym na jakieś poważniejsze potwierdzenia, na przykład ze strony Amerykanów, którzy mają swoje źródła informacji w Moskwie i gdyby coś takiego się działo, to byłoby to przede wszystkim na pierwszych stronach amerykańskich gazet - stwierdził.
Przyznał, że informacji ukraińskiego wywiadu nie potwierdziły nawet rosyjskie niezależne media.
- W tej chwili w rosyjskiej przestrzeni informacyjnej przygotowywane jest podłoże pod bardzo gwałtownej i głębokiej zmiany w kierownictwie armii - powiedział jednak Szewko. Dodał, że świadczyć o tym mogą wypowiedzi rosyjskich analityków, którzy prześcigają się w krytyce konkretnych generałów i sztabu generalnego Rosji m.in. za problemy z mobilizacją, brak wsparcia wycofujących się oddziałów i inne. - Ta krytyka nie dotyka tylko Putina - zastrzegł jednocześnie Wojciech Szewko.
WIDEO - Ekspert o sytuacji w Moskwie. "Nie sądzę, żeby to był pucz wojskowych"
Ukraiński wywiad: wojsko i policja na ulicach Moskwy
Ukraiński wywiad HUR poinformował w sobotę po godzinie 16 o "wkroczeniu do Moskwy pododdziałów dywizji operacyjnej imienia Dzierżyńskiego - 'elity' rosgwardii". W informacji opublikowanej w mediach społecznościowych napisano, że "w rosyjskiej stolicy rozpoczął się kompleks 'środków' skierowanych przeciw wojskowym". W centrum miasta zablokowany jest ruch - podaje wywiad Kijowa.
ZOBACZ: Most Krymski to obiekt o strategicznym znaczeniu. Czy od początku był skazany na zniszczenie?
Z informacji podanych w Telegramie przez to samo źródło wynika, że dywizja Dzierżyńskiego wraz z policją "przemieszcza się w stronę centrum Moskwy".
"Wiadomo o licznych aresztowaniach, zatrzymaniach i blokowaniu wojskowych" - pisze wywiad, dodając, że wszystkie jednostki wojskowe na obrzeżach stolicy Rosji zostały postawione w stan pogotowia.
Wyłączona kamera, a na Placu Czerwonym... spokój
Na stronie en.world-cam.ru, gdzie można na żywo śledzić obrazy z rosyjskich miast, nie działa transmisja z kamery z Placu Czerwonego w Moskwie.
Z kolei korespondentka włoskiego dziennika "Repubblica" Rosalba Castelletti zamieściła na Twitterze nagrania, z których wynika, że w stolicy Rosji panuje spokój "nie widać ruchów wojskowych" i jest to "zwyczajny wieczór".
ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. Siergiej Surowikin nowym dowódcą sił rosyjskich
Jej zdaniem "kordon policji" to w tym miejscu "nic nadzwyczajnego".
Czytaj więcej