Łódź: Mieszkańcy palą czym popadnie. Spada ilość odpadów, wzrasta liczba kontroli pieców
Pierwsze chłodne wrześniowe dni pokazały, że tej jesieni i zimy Polacy będą wrzucać do pieców cokolwiek, by tylko się ogrzać. Wszystko przez problemy z dostępnością węgla i jego wysokie ceny. Stolarka okienna, śmieci, odpady po remontach, ubrania - to w ostatnim czasie najczęściej ląduje w piecach mieszkańców Łodzi. Strażnicy miejscy przeprowadzili kilkadziesiąt kontroli.
Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania w Łodzi zanotowało we wrześniu mniejszą ilość odpadów komunalnych.
- Oznacza to, że gdzieś te odpady się znalazły. Albo ludzie mniej kupują, albo już używają odpadów do palenia. Możemy się spodziewać, że w najbliższych miesiącach, niestety wiele osób, których nie będzie stać na ten węgiel, albo po prostu nie będą w stanie go kupić, będą palili starymi meblami, po prostu wszystkim tym, co posiadają w swoich domowych śmietnikach - mówił Tomasz Kacprzak z MPO Łódź, radny.
ZOBACZ: Oszustwa "na węgiel". Skala zjawiska jest masowa
Do straży miejskiej trafia coraz więcej zgłoszeń ws. spalania odpadów. Mieszkańcy skarżą się na dym oraz nieprzyjemny zapach. Funkcjonariusze interweniowali kilkadziesiąt razy. Za spalanie śmieci grozi mandat 500 zł. Strażnicy miejscy mogą skierować też sprawę do sądu.
WIDEO: Mieszkańcy palą czym popadnie
Straż Miejska kontroluje piece i wlepia mandaty
- Kontrole są wzmożone. Wiele z nich wykazało nieprawidłowości. Natomiast w 12 przypadkach na 48 interwencji, które chociażby od 1.09 do nas wpłynęły i zostały przeprowadzone przez funkcjonariuszy, zakończyło się postepowaniem mandatowym - powiedziała Joanna Prasnowska, rzeczniczka Straży Miejskiej w Łodzi.
W innych przypadkach kontrole zakończyły się pouczeniem. Zdarzają się również interwencje niepotwierdzone.
ZOBACZ: "Debata dnia": Eksperci nie mają wątpliwości. Zima będzie ciężka
- Wiele osób, z którymi dzisiaj rozmawiałam powiedziało, że może faktycznie, ze względu na tę wyjątkową sytuację, nie powinno się aż tak bardzo zwracać uwagi na to, czym pali się w piecach (...) Było też kilka wypowiedzi, że absolutnie nie powinno być żadnej taryfy ulgowej, ale systemowa pomoc, tak żeby ludzie nie musieli palić czym popadnie - mówiła reporterka Polsat News Agata Gwizdała.
Czytaj więcej