Białoruś. Kara za podnoszenie cen. Łukaszenka "rozwiązał" problem inflacji
W reakcja na szalejącą inflację białoruski przywódca Alaksandr Łukaszenka ogłosił całkowity zakaz podnoszenia cen w całym kraju. Każdy sprzedawca, który złamie zakaz, może spodziewać się kary.
Białoruś, jak większość krajów Europy, zmaga się z wysoką inflacją. W okresie styczeń-sierpień tego roku stopa inflacji wyniosła tam 13,8 proc. Władze spodziewają się, że na koniec roku inflacja dobije do 19 proc.
ZOBACZ: "Wydarzenia". Osoby starsze zmuszone do bolesnych wyborów. Żywność czy leki?
Sytuacja gospodarcza kraju była przedmiotem czwartkowych rozmów Łukaszenki z ministrami. Na posiedzeniu poruszono kwestie związane z inflacją i podwyżkami cen.
Łukaszenka ostro skrytykował niedostateczną kontrolę i brak działań w celu zapewnienia uczciwych cen we wszystkich segmentach rynku - poinformowała białoruska państwowa agencja BeITA.
"Całkowity zakaz podnioszenia cen"
Po spotkaniu prezydent Białorusi przedstawił swój nowatorski pomysł na walkę z inflacją. Otóż postanowił zakazać podnoszenia jakichkolwiek cen w całym kraju.
- Dziś ceny są wygórowane i wręcz uderzają w sufit. Nie można ich już podnosić, bo nie ma takiej potrzeby - powiedział.
ZOBACZ: Waloryzacja 500 plus? Ekonomista: Powinno być 1000 plus
- Od 6 października jakikolwiek wzrost cen jest zabroniony. Całkowity zakaz! Od dzisiaj, a nie od jutra, bo nieuczciwi handlarze zaczną zawyżać poziom cen już teraz - oświadczył.
- Nie daj Boże, żeby ktoś postanowił podnieść ceny lub przeprowadzić jakąś indeksację wstecz - dodał.
Białoruski przywódca zapowiedział również, że wszystkim sprzedawcom, którzy nie dostosują się do jego wytycznych grozi "natychmiastowe zatrzymanie i postępowanie karne". Jednocześnie ostrzegł, że sklepy nie powinny zamykać się i opuszczać rynku.
Będą wyjątki
Łukaszenka zaznaczył jednak, że dla niektórych towarów mogą być wprowadzone wyjątki i wymienił osoby, które będą upoważnione do podejmowania takich decyzji. Chodzi o szczebel ministerialny, ale także mera stolicy kraju, Mińska.
Po zamrożeniu cen na Białorusi Łukaszenka chce pójść o krok dalej i spowodować ich obniżenie. W tym celu powołany został nawet specjalny zespół, w skład którego wchodzą politycy i urzędnicy, który ma się zająć tą kwestią.
ZOBACZ: "PiS prowadzi kraj do przepaści" - Donald Tusk o wzroście inflacji
- Lepiej znajdź sposób na obniżenie cen - zwrócił się Łukaszenka do jednego z wicepremierów.
Jednocześnie prezydent Białorusi obiecał, że w kraju nie zabraknie towarów, a na półkach powinny być produkty dobrej jakości, które będą sprzedawane po uczciwych cenach.
Czytaj więcej