Waldemar Buda w "Graffiti": Premier zaprezentuje rewolucyjne zmiany w wycenach nośników energii
- Zapowiadana kilkukrotna podwyżka cen energii się zapewne nie wydarzy. W najbliższym czasie pan premier Mateusz Morawiecki zaprezentuje, myślę, że rewolucyjne rozwiązanie w tej sprawie - mówił Waldemar Buda w "Graffiti". Podkreślił, że rząd pracuje nad tym, by podwyżki cen energii "były rozsądne".
Marcin Fijołek zapytał Waldemara Budę, czy ministerstwo rozwoju i technologii widzi przesłanki do podwyższenia stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej.
- Z jednej strony widzimy inflację, która nie spada i mamy "górkę inflacyjną", a z drugiej strony wiemy, że ta inflacja jest inna niż wszystkie. Ona wynika z wąskiego zakresu czynników. To nie jest tak, że cała gospodarka jest rozdmuchana i szereg elementów drożeje, nie wiadomo z jakiego powodu (...). Wiemy, że do tej sytuacji doprowadziły nośniki energii, w związku z wojną na Ukrainie - tłumaczył Buda.
ZOBACZ: Rekordowa inflacja w Polsce. "GUS bada tysiące produktów"
Podkreślił, że "byłby coraz ostrożniejszy" w planach podnoszenia stóp procentowych. - Tym bardziej, że jako rząd przygotowujemy poważne zmiany w wycenach nośników energii, a to doprowadziłoby do radykalnego obniżenia presji inflacyjnej w najbliższym czasie - dodał.
Zdaniem Waldemara Budy zapowiadana podwyżka cen energii "się prawdopodobnie nie wydarzy", ponieważ "w najbliższym czasie premier Morawiecki ogłosi, myślę, że rewolucyjne rozwiązanie w tej sprawie".
Buda w "Graffiti": Jestem przeciwny kolejnym rekompensatom
Minister rozwoju i technologii dopytany o szczegóły przyznał, że rząd pracuje "nad podmiotami wrażliwymi" takimi jak szkoły, szpitale oraz małe i średnie przedsiębiorstwa. - Staramy się doprowadzić do sytuacji, w której koszt energii będzie zbliżony do cen produkcji. Dziś mamy element spekulacyjny, który kilkukrotnie przekracza ceny produkcji i nawet rozsądną marżę. Jestem przeciwny kolejnym rekompensatom, które będą dopłacały do drogiego prądu. My musimy doprowadzić do tego, by prąd był tańszy, bo nie ma uzasadnienia takich cen - mówił minister.
Rozwiązanie zostanie zaprezentowane najprawdopodobniej jeszcze w tygodniu.
ZOBACZ: Czy ładowarka pobiera prąd, gdy naładuje telefon do 100 procent? Ten błąd sporo kosztuje
- Podwyżki, w związku z podwyżkami cen za surowiec, muszą się zdarzyć. Chcemy natomiast, żeby te podwyżki były rozsądne, wynikały z kosztów produkcji. Możemy mówić o kilkudziesięciu procentach, ale nie o tysiącu, dwóch tysiącach czy trzech tysiącach procent - podsumował.
WIDEO: Waldemar Buda w "Graffiti"
Buda: Rząd nie przyjedzie z dostawą węgla
- Jeżeli dojdzie do sytuacji, że mieszkaniec danej gminy zostanie na zimę bez węgla, bez opału, to w równym stopniu, jeśli nie w większym, ta sprawa dotyczy samorządu, który powinien reagować, by takiej osobie pomóc. Dziś nie ma takiego poczucia. Rząd nie przyjedzie z dostawą węgla do danej osoby, która jest starsza, samotna. Będzie musiał to zrobić wójt, bo to jest władza publiczna najbliżej obywatela. Niektóre samorządy nie zdają sobie z tego sprawy, że na nich spoczywa ciężar tej sytuacji. My lekko namawiamy samorządu i sugerujemy, że to będzie ich obciążało w przyszłości - mówił Waldemar Buda.
Podkreślił, że rząd pracuje nad przepisami, które nałożą na samorządy "żeby zadbać o takie osoby".
ZOBACZ: Oszustwa "na węgiel". Skala zjawiska jest masowa
- Jeżeli osoba samotna, gdzieś na głębokiej prowincji, nie będzie mogła zorganizować sobie opału, to samorząd będzie musiał zareagować. My nie zostawimy tych ludzi samotnie. Musimy wprowadzać regulacje, gdzie samorządy zweryfikują takie sytuacji, przeprowadzą monitoring i nie dopuszczą do zagrożenia życia takiej osoby - tłumaczył.
Buda podkreślił, że rząd mierzy się z poważnym wyzwaniem, jakim jest dystrybucja węgla. - Mamy nadzwyczajną sytuację w związku z tym musieliśmy zabezpieczyć porty, zabezpieczyć węgiel, nie mamy swoich węglarek, a musimy je mieć, więc każdy sobie radzi z tymi problemami, a nie mówi, że się nie da. My nie chcemy samorządowca, który mówi, że się nie da. Nagle, 24 lutego, musieliśmy być specjalistami i rozwiązywać problemy, o których nikt, nigdy nie śnił - mówił Buda.
Zaapelował również o współpracę rządu i samorządu. - Do roboty wszyscy! Razem osiągniemy efekt dla Polaków - dodał.
Buda: Zatwierdzenie KPO to było moje zadanie
- Moje negocjacje doprowadziły do tego, że zatwierdziliśmy KPO. To jest moje zadanie, koniec. Mojej pracy tutaj więcej nie ma i nie było, bo przeszedłem do innego resortu. Dzisiaj po stronie Komisji Europejskiej leży to, czy ona zaakceptuje te ustalenia. Myśmy zaparkowali temat dokładnie tak, jak sobie tego życzyliśmy. Tak długo negocjowaliśmy, żeby stanęło na naszym i stanęło - mówił Buda o wypłacie pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy.
ZOBACZ: Komisja Europejska: Podpisano umowy dotyczące finansowania z Funduszu Odbudowy
Minister mówił, że Polska wywiązała się z ustaleń i uchwaliła ustawę dot. sądownictwa. Dodał, że wniosek jest "blokowany poprzez czynności techniczne" i "ciągłe oczekiwanie dodatkowych elementów ze strony Komisji Europejskiej".
Buda podkreślił, że rząd oczekuje wypłaty środków z KPO, po wysłaniu wniosku. Jego rozpatrywanie może zająć kilkanaście tygodni.
Poprzednie "Graffiti" do obejrzenia na polsatnews.pl
Czytaj więcej