Cierpiała przez 10 lat. Implant piersi omal jej nie zabił

Świat
Cierpiała przez 10 lat. Implant piersi omal jej nie zabił
TikTok/Melissa Lima
Osiem lat po operacji piersi kobieta zaczęła cierpieć na szereg przypadłości

Melissa Lima osiem lat po operacji piersi zaczęła doświadczać wielu uciążliwych objawów, które obejmowały szereg dolegliwości. Żaden z lekarzy nie był w stanie podać przyczyny choroby. Zdesperowana kobieta postanowiła więc usunąć implanty, które od pewnego czasu podejrzewała o negatywny wpływ na jej zdrowie. Okazało się, że jeden z nich zamienił się... w spleśniałą masę.

Użytkowniczka serwisu TikTok opublikowała wideo, w którym opisała swoją historię. Wyjaśniła, jak zdecydowała się na implanty piersi w 2002 roku, bo "czuła się niepewnie przed kamerą". Po ośmiu latach od tamtej operacji dostrzegła u siebie niepokojące symptomy.

 

ZOBACZ: WHO: rak piersi najczęstszym nowotworem, wyprzedził raka płuca

 

Zaczęła odczuwać silny ból w całym ciele i nie miała pojęcia, co jest tego przyczyną, mimo że konsultowała się z "setkami lekarzy". Po pewnym czasie uległa rezygnacji. - Jako samotna matka nie  mogłam  wstać z łóżka, by przygotować jedzenie dla moich chłopców i często zastanawiałam się, czy byłoby im lepiej beze mnie - można dowiedzieć się z udostępnionego przez Limę pokazu slajdów.

Bolało ją niemal wszystko. Lista objawów wciąż się wydłużała

W 2010 roku zaczęła czuć powracający ból stawów, nękały ją niewyjaśnione stany zapalne, wpadła w depresję, była notorycznie zmęczona, doznawała "mgły mózgowej" i skrajnego lęku, przybrała na wadze, skaleczenia i zadrapania wolno się goiły, a na skórze pojawiały się przypadkowe wysypki. Na domiar złego zauważyła u siebie alergie pokarmowe i doskwierały jej problemy z jelitami.

 

W rozmowie z redakcją Buzzfeed kobieta wyznała, że zdiagnozowano u niej chorobę Hashimoto - autoimmunologiczną przypadłość atakującą tarczycę. Dopiero przyjaciel przekonał ją, by znalazła informacje na temat "choroby implantów piersi", które charakteryzują się szeregiem ogólnoustrojowych objawów.

 

 

Wnioski, do których doszła, skłoniły cierpiącą Limę do usunięcia implantów po dekadzie zmagań z bólem. Zastrzegła jednak, że wciąż nie była przekonana, czy to złagodzi jej problemy. - W październiku 2020 roku podjęłam decyzję, która dosłownie zmieniła moje życie - zwierzyła się portalowi.

Implant w jej ciele spleśniał. Nawet lekarz był w szoku

Na efekty operacji nie trzeba było długo czekać. Pacjentka wyjaśniła , jak zareagowało jej ciało po usunięciu implantów: - Twarz i oczy przeszły metamorfozę w ciągu kilku godzin. W końcu znów poczułem się jak ja! - podzieliła się radością odmieniona kobieta.

 

Udostępniła też krótkie nagranie, na którym trzyma prawy implant piersi wypełniony brunatną substancją przypominającą pleśń. Porównała ten obraz z lewym implantem, który wciąż pozostawał przezroczysty. Jak twierdzi Lima, jej lekarz był zszokowany i powiedział, że "nigdy wcześniej nie widział czegoś takiego".

 

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Melissa Lima (@melisssssalima)

 

Po przyznaniu, że teraz "żyje najlepszym życiem", zaznaczyła też, jak bardzo jest wdzięczna po "odzyskaniu przez jej synów mamy". - Nadal muszę brać leki na Hashimoto i mam bóle stawów w biodrach - dodała. - Poza tym jestem szczęśliwa, zdrowa i, co ważniejsze, mam niesamowitego farta, że mogę wrócić do swojego normalnego ja - podkreśliła autorka wideo z TikToka.

 

W komentarzach pod nagraniem, które wyświetlono ponad 5,3 mln razy, wielu internautów pochwaliło bohaterkę za szczerość wobec choroby implantów piersi i podzieliło się własnymi przemyśleniami na temat rozważań o usunięciu wszczepów.

map/ sgo / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie