Łódzkie. Jechał pod prąd autostradą A1 na światłach awaryjnych. Kilka metrów do tragedii
Tylko cudem nie doszło do tragedii na autostradzie A1 niedaleko Radomska (woj. łódzkie), gdy na jezdnię w kierunku Katowic wjechał pod prąd samochód osobowy. Kierowca jadącego prawidłowo mercedesa w ostatniej chwili uniknął czołowego zderzenia z autem, które poruszało się w przeciwnym kierunku na światłach awaryjnych. Do zderzenia zabrakło kilku metrów. Wszystko widać na nagraniu z innego auta.
Szokujące sceny na autostradzie A1 niedaleko węzła Radomsko w woj. łódzkim. W internecie krąży film, na którym widać kierowcę jadącego pod prąd pasem służącym do wyprzedzania.
ZOBACZ: Holandia: Polak po alkoholu wjechał pod prąd i spowodował wypadek. Kara? 100 godzin prac społecznych
Na nagraniu zarejestrowanym przez kamerę umieszczoną w kabinie ciężarówki widać pojazdy jadące zgodnie z przepisami. Auta zmierzają w kierunku Katowic w pobliżu zjazdu na MOP Stobiecko Zachód.
WIDEO - Kierowca włączył światła awaryjne i pod prąd jechał autostradą A1
Do tragedii zabrakło ułamka sekundy
Skrajnym lewym pasem porusza się mercedes, który wyprzedza inne pojazdy - wynika z zarejestrowanego nagrania.
Nagle tuż przed nim pojawia się jadące pod prąd auto marki Opel z włączonymi światłami awaryjnymi.
ZOBACZ: Deszczno, S3. Kierowca jechał pod prąd drogą ekspresową
Kierowca mercedesa zdołał w ostatniej chwili odbić i zjechać na prawy pas. Do zderzenia zabrakło ułamka sekundy.
Kierowca opla jest teraz poszukiwany przez funkcjonariuszy z Komendy Powiatowej Policji w Radomsku.
Za jazdę pod prąd po autostradzie lub drodze ekspresowej w taryfikatorze przewidzianych jest 15 punktów karnych i mandat w wysokości 2 tys. zł.
Czytaj więcej