Restrukturyzacja Getin Bank. Leszek Czarnecki wydał oświadczenie
"Odmówiłem rządzącym zapłacenia łapówki, a oni ukarali mnie na wszystkie możliwe sposoby" - stwierdził milioner Leszek Czarnecki, który do piątkowego poranka kontrolował Getin Noble Bank. Instytucja została poddana przymusowej restrukturyzacji. Zdaniem Czarneckiego w zakresie powiązań biznesu z rządzącymi "staliśmy się podobni do Węgier, Białorusi i Rosji".
Ostatnie zamieszanie wokół Getin Noble Banku zaczęło się po czwartkowej decyzji Komisji Nadzoru Finansowego, która ukarała Leszka Czarneckiego 20 milionami złotych kary.
Państwowy organ kontrolny uznał, że milioner "nie dochował zobowiązania inwestorskiego", "pozostaje bierny wobec złej sytuacji Getin Noble Banku", a jego postawa jest "wysoce naganna" i "nie może być dłużej tolerowana".
Natomiast w piątek rano Bankowy Fundusz Gwarancyjny rozpoczął przymusową restrukturyzację Getin Noble Banku ze względu na jego "bardzo złą sytuację kapitałową".
BFG zapewnił, że dla klientów banku "nic się nie zmienia". "Będą oni obsługiwani tak, jak do tej pory, mając dostęp do swoich wszystkich oszczędności w placówkach oraz przez bankowość internetową i aplikację mobilną". Docelowo bank, do którego zostanie przeniesiona działalność Getinu, będzie nazywał się VeloBank.
Czarnecki przypomina o swojej rozmowie z Chrzanowskim
Tego samego dnia po południu na ruch BFG zareagował sam Czarnecki. Jego stanowisko przekazał współpracujący z milionerem mecenas Roman Giertych.
Jak opisał Czarnecki, cztery lata temu "został zaproszony na spotkanie z (ówczesnym) szefem KNF Markiem Chrzanowskim". "Na wstępnie włączył on urządzenia mające zagłuszać naszą rozmowę i w otwartych słowach zaproponował, abym zatrudnił jego znajomego prawnika, który miał zagwarantować dobre relacje moich banków z KNF" - stwierdził.
ZOBACZ: Tusk w samochodzie o inflacji i odpływie inwestycji z giełdy. Internauci o... pasach
Jego zdaniem "wynagrodzenie tego prawnika pan Chrzanowski określił na 1 proc. wartości banku, co wówczas wynosiło około 40 milionów złotych". "Przedstawił mi też alternatywę w sytuacji braku takiej opieki. Był nią plan przejęcia Getin Noble Banku za złotówkę. Nazwał ten plan "planem Zdzisława", gdyż miał go proponować ówczesny szef BFG Zdzisław Sokal" - napisał Czarnecki.
Dodał, że Chrzanowski następnie zabrał go na spotkanie z prezesem NBP Adamem Glapińskim. Uznał, iż było to w celu "uwiarygodnienia się".
Czarnecki: KNF stawała się coraz bardziej agresywna
Następnie milioner przytoczył słowa, jakie miał wypowiedzieć szef banku centralnego. "Stwierdził, że cieszy się, iż doszliśmy do porozumienia. Mimo tego stwierdzenia ja żadnych ustaleń nie dokonałem, a ze wskazanym prawnikiem nigdy się nie skontaktowałem" - zapewnił.
Według Czarneckiego po tych zdarzeniach KNF zaczęła być "coraz bardziej agresywna" wobec kontrolowanych przez niego instytucji finansowych. "Widząc, że groźba braku współpracy ze strony Komisji zaczyna powoli być realizowana, złożyłem zawiadomienie o przestępstwie korupcyjnym, do którego dołączyłem rozmowę z Markiem Chrzanowskim. Udało mi się ją nagrać podczas spotkania" - przypomniał.
ZOBACZ: Inflacja we wrześniu. GUS opublikował nowe dane
Dotychczasowy właściciel Getinu podkreślił, że dzień po powiadomieniu śledczych "klub PiS przeforsował w błyskawicznym tempie ustawę ułatwiającą przejmowanie banków". "Wnioskodawcą był szef KNF" - uściślił, dodając, że późniejsze publikacje "Gazety Wyborczej" spowodowały odwołanie Chrzanowskiego, który "po dwóch miesiącach wyszedł z aresztu i od tego czasu sprawa zamarła".
Czarnecki: Polska stała się podobna do Węgier, Białorusi i Rosji
Czarnecki napisał także, iż brak współpracy z KNF "odbija się na relacjach banku również z innymi podmiotami, w tym audytorami". "Odmówiłem rządzącym zapłacenia łapówki, a oni ukarali mnie na wszystkie możliwe sposoby" - zaznaczył.
"Jestem Polakiem, mam wyłącznie polskie obywatelstwo (...). Z moim państwem muszę zmagać się sam. W dzisiejszej Polsce brak jest miejsca na duży biznes niepowiązany z partią rządzącą lub nie posiadającego wsparcia silnego kraju. Staliśmy się w tym zakresie podobni do Węgier, Białorusi i Rosji" - wyliczył.
Jak podsumował, gdyby miał ponownie zdecydować "w sprawie propozycji korupcyjnej", zrobiłby "tak samo".
Czytaj więcej