Żywiec: Podwyżki na cmentarzu komunalnym. Ceny pogrzebów znacznie wzrosły
O tym, że "umieranie nie jest tanie" przekonali się mieszkańcy Żywca. Decyzją radnych zmieniono cennik na lokalnym cmentarzu komunalnym. Do tej pory za wykopanie mogiły, jej zasypanie i uformowanie grobu trzeba było zapłacić 400 złotych, a teraz trzeba zabezpieczyć ponad dwa razy większy budżet. Swoją cenę ma niemal wszystko, także wypożyczenie krzyża z drewna.
Za samo wykopanie grobu na cmentarzu komunalnym w Żywcu trzeba zapłacić ok. 900 złotych.
ZOBACZ: Ceny prądu. Piotrków Trybunalski: Rekordowe podwyżki. Energia elektryczna 1000 proc. droższa
- Jeżeli ktoś chciałby, żeby grób został nie tylko wykopany i zasypany, ale również otoczony ramką, to cena wzrosła z 500 do 1050 złotych. Na cmentarzu komunalnym w Żywcu trzeba płacić niemal za wszystko, nawet za pożyczenie drewnianego krzyża. W tym przypadku cena również wzrosła - z 20 do 22 złotych - relacjonował reporter Polsat News Michał Mitoraj.
Burmistrz tłumaczy podwyżki
Burmistrz Żywca Antoni Szlagor wyjaśnił, że zwiększone ceny wynikają z rosnących cen produktów, usług i energii. Wiążą się również z samym utrzymaniem cmentarza.
- Musieliśmy podnieść ceny. Trzeba dbać o cmentarz: kosić trawę, wywozić śmieci, trzeba odśnieżać i oświetlać. Zresztą - grób, który ktoś ma zlokalizowany na cmentarzu, to jest opłata za niego na 20 lat. Jeśli tę kwotę się podzieli przez 20 lat i przez miesiące to wiadomo, jaka wychodzi kwota. Ona nawet nie pokrywa kosztów wywozów śmieci - mówił burmistrz.
Kosztów pogrzebu nie pokryje zasiłek pogrzebowy. Sam pochówek zamyka się w granicach 6 tys. złotych. Do tego należy doliczyć też koszty wykonania nagrobku. Te sięgają z kolei 8 tys. złotych.
WIDEO: Rosną ceny na cmentarzu w Żywcu
"Lepiej nie umierać w dzisiejszych czasach"
Przedstawiciel firmy pogrzebowej Arkadiusz Kusak tłumaczył, że choć każda gmina ma swój cennik to na wykopanie grobu trzeba przeznaczyć średnio od 600 do 900 złotych.
ZOBACZ: Wysokie ceny energii. Jak oszczędzać? Co "pożera" najwięcej prądu?
- Dużo jest cmentarzy, którymi zajmują się zakłady pogrzebowe i oni ustalają swoje własne ceny - dodawał Kusak.
Pytany, czy umieranie to "droga sprawa" Kusak stwierdził: Lepiej nie umierać w dzisiejszych czasach. - Wszystko się zmieniło. Euro poszło do góry, dolar poszedł do góry, ropa i ceny kamienia z Ameryki, Indii, Brazylii. Wszystko jest importowane - mówił pracownik.
Jak dodał reporter Polsat News, "w Żywcu nie ucieknie się od podwyżek". - Cennik zmienił się również na jednym z największych tutejszych cmentarzy parafialnych. Choć tam cennik nie jest tam tak oficjalny jak w przypadku cmentarzu komunalnego, jest on bardziej uznaniowy. Ale jak powiedzieli mi tego mieszkańcy miasta, to tam podwyżki są również przeszło 100-procentowe - oszacował.
Czytaj więcej