Szklarska Poręba: Zanieczyszczenie rzeki Kamieńczyk. "Ryby pływały do góry brzuchem"
Karkonoski System Wodociągów i Kanalizacji dokonał zrzutu zanieczyszczeń do rzeki Kamieńczyk w Szklarskiej Porębie - takie są przypuszczenia mieszkańców po tym, jak wczoraj zauważono tam spienioną wodę i śnięte ryby. - Prawdopodobnie obiekt, wszyscy wiemy jaki, ale nikt o tym głośno nie mówi, zanieczyścił wodę - mówił jeden z mieszkańców górskiego kurortu.
Radny miasta Szklarska Poręba Radosław Przybylski odnosząc się do zanieczyszczenia wody powiedział: Potok Kamieńczyk nie ma dużego zarybienia, a wszystkie praktycznie ryby pływały do góry brzuchem. - Wyglądało to katastrofalnie - mówił.
Samorządowiec stwierdził, że "ktoś na pewno zawinił". - Będziemy tego winnego szukać, żeby wyciągnąć wobec niego konsekwencje - powiedział.
Takie sytuacje miały miejsce już wcześniej
Jeden z mieszkańców Szklarskiej Poręby powiedział, że woda została prawdopodobnie zanieczyszczona przez "jakiś obiekt". - Wszyscy wiemy jaki, ale nikt o tym głośno nie mówi - dodał.
ZOBACZ: Holandia: Tajemnicza śmierć Polaka w Bredzie. Wpadł w szał na festiwalu muzycznym
- Wszędzie spotykamy się z zanieczyszczeniem, wczoraj było to zanieczyszczenie wody widoczną pianą, co się stało? Na dzień dzisiejszy nie wiadomo. Ta bezsilność jest przygnębiająca - powiedział. - Bezsilnością jest też to, że argumentem musi być telewizja. Dlaczego urzędy same nie działają, tylko zawsze potrzebna jest telewizja - dopytywał na antenie Polsat News.
Mieszkańcy podkreślają, że to nie pierwszy raz, kiedy mają do czynienia z podobnymi sytuacjami, a takowe były zgłaszane już wcześniej. Mimo tego, problem wciąż nie został rozwiązany.
WIDEO: Szklarska Poręba: Zanieczyszczenie rzeki Kamieńczyk. "Ryby pływały do góry brzuchem".
KSWiK: Mamy awarię
Reporterka Polsat News Katarzyna Janke przekazała po rozmowie ze strażakami, że służbom "nie udało się znaleźć źródła ewentualnego zatrucia".
Wczoraj Karkonoski System Wodociągów i Kanalizacji twierdził, że z zanieczyszczeniem nie ma nic wspólnego. Dziś jednak kierownik oddziału Marcin Kryrowicz przekazał, ze doszło do awarii.
- Najprawdopodobniej zasuwka się nie domyka, przepuszcza i dlatego część tych zanieczyszczeń zamiast do kanalizacji sanitarnej trafiła do potoku. To co dziś państwo nagrali, to jest nasze, ale spowodowane awarią - mówił.
ZOBACZ: Ceny prądu. Piotrków Trybunalski: Rekordowe podwyżki. Energia elektryczna 1000 proc. droższa
Dodał, że na miejsce wezwano już pracowników, żeby wykopać i wymienić uszkodzony element.
Czytaj więcej