Silne eksplozje obok Nord Stream 1 i 2. To prawdopodobnie sabotaż
Wycieki gazu z rurociągów Nord Stream 1 oraz 2 badane są jako celowe ataki. Sejsmolog Björn Lund potwierdził, że pod powierzchnią Bałtyku doszło do dwóch silnych eksplozji - podały szwedzkie media. Duńskie wojsko opublikowało zdjęcia lotnicze znad miejsc, gdzie doszło do wycieków, a niemieckie służby sprawdzają, czy do sabotażu użyto łodzi podwodnych.
Stacje pomiarowe w Szwecji i Danii zarejestrowały w poniedziałek silne podwodne eksplozje w tym samym obszarze, gdzie z NS1 i NS2 wyciekł gaz.
Szwedzka telewizja SVT podała, że zdarzenia badane są przez Niemców jako celowe ataki. - Nie ma wątpliwości, że to eksplozje - stwierdził Björn Lund, wykładowca sejsmologii w szwedzkiej Narodowej Sieci Sejsmicznej SNSN. - Wyraźnie widać, że fale odbijały się od dna. Nie ma wątpliwości, że to był wybuch - stwierdził.
ZOBACZ: Ukraiński minister: Jesteśmy w stanie przesłać do Europy Zachodniej cały gaz z Nord Stream 1
Przecieki na Nord Stream 1 i 2 są badane jako prawdopodobny sabotaż. Pierwszy wybuch zarejestrowano o 2:03 w nocy z poniedziałku, a drugi o 19:04 w poniedziałkowy wieczór.
SVT poprosiło szwedzkie siły zbrojne o komentarz, jednak do godz. 15:00 we wtorek dziennikarze nie otrzymali odpowiedzi. Natomiast na oficjalnym profilu duńskiej armii na Twitterze udostępniono zdjęcia i nagrania znad miejsc, gdzie wyciekł gaz.
Sabotaż na państwowym poziomie?
Jak mówił na antenie Polsat News korespondent z Berlina Tomasz Lejman, dziennik "Der Tagesspiegel" dotarł do pierwszej analizy niemieckich służb bezpieczeństwa.
- Twierdzą one, że chyba doszło do sabotażu i to na wysokim poziomie, czyli państwowym. Uszkodzenie rury na dnie Bałtyku jest operacją bardzo trudną, wymagającą zaangażowania nawet łodzi podwodnych. Pytanie tylko, która ze stron mogła dokonać takiego sabotażu? - pytał reporter.
Według tygodnika "Der Spiegel" niemieckie służby sprawdzają inne gazociągi. - Pojawiły się obawy, że może chodzić o destabilizację na europejskim rynku gazowym i kolejne takie sabotaże są możliwe - powiedział Tomasz Lejman.
WIDEO: Tomasz Lejman o wycieku gazu z rurociągów Nord Stream 1 oraz 2
Jak podała AFP, powołując się na amerykańskiego urzędnika, Stany Zjednoczone wyraziły gotowość dostarczenia Europie wsparcia w sprawie wycieków z gazociągów Nord Stream.
Podczas wtorkowej konferencji prasowej Sekretarz Stanu USA Antony Blinken powiedział, że Stany Zjednoczone nie potwierdziły jeszcze wstępnych doniesień, że przecieki mogą być wynikiem ataku lub sabotażu. Dodał, że jeżeli byłby to sabotaż, nie byłoby to w niczyim interesie.
Z kolei premier Danii Mette Frederiksen stwierdziła: - Jeszcze za wcześnie na konkluzje, ale to jest sytuacja niezwykła. Wycieki są trzy, trudno sobie wyobrazić, aby mogło to być przypadkowe.
Marcin Przydacz: Nie mogę wykluczyć żadnego scenariusza
"To ewidentny celowy sabotaż. Jestem przekonany, że sprawcą jest Rosja, która ma zarówno zdolności techniczno-militarne, jak i motywy, aby dokonać operacji 'pod fałszywą flagą'. W tej sytuacji jest bardzo prawdopodobne, że dokona też sabotażu przeciwko Baltic Pipe" - ocenił na Twitterze kierownik Zespołu Rosyjskiego OSW Marek Menkiszak.
O awarii w gazociągu Nord Stream 2 mówił także we wtorek na antenie Polsat News wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz. Był gościem programu "Graffiti" jeszcze przed tym, jak na łamach szwedzkich mediów wypowiedział się sejsmolog.
ZOBACZ: Niemcy: Wznowiono dostawy gazu z Rosji gazociągiem Nord Stream 1
Stwierdził wówczas, że "nie chce spekulować". - Ewentualne motywacje będzie można wskazać dopiero, gdy uzyskamy pełną dokumentację". - Nie mogę jednak wykluczyć żadnego scenariusza - uznał.
Jak dodał, "niestety, nasz wschodni sąsiad cały czas realizuje agresywną politykę". - Jeśli jest zdolny do agresji w Ukrainie, to nie można wykluczyć, żadnych prowokacji - oceniał Przydacz.
Czytaj więcej