Chorzów: Dwulatek samemu spacerował po mieście. Miał na sobie pieluchę i koszulkę
Mieszkanka Chorzowa zauważyła, że po centrum miasta błąka się samotny dwulatek. Zawiadomiła służby, a lokalna społeczność zorganizowała akcję informacyjną, by odnaleźć opiekunów dziecka. Okazało się, że pieczę nad chłopcem i jego 11-miesięcznym bratem miała sprawować babcia. Kobieta, zamiast zająć się dziećmi, wolała jednak pić alkohol.
Małego chłopca błąkającego się po centrum Chorzowa zauważyła w poniedziałkowy wieczór jedna z mieszkanek. Ponieważ było zimno, a dziecko miało na sobie jedynie w pieluchę i koszulkę, kobieta poinformowała o sprawie policję.
Na miejsce przyjechało również pogotowie ratunkowe, a mieszkający w okolicy zaczęli poszukiwać jego opiekunów. Po godz. 21:00 z mundurowymi, którzy zaopiekowali się dwulatkiem, skontaktowała się jego 20-letnia mama.
ZOBACZ: Czterolatek zniknął z przedszkola. Poszedł na zakupy po słodycze
Okazało się, że kobieta o odnalezieniu syna dowiedziała się z internetu. Jak wyjaśniła, chłopca i jego niespełna rocznego brata zostawiła pod opieką swojej matki, a ich babci, aby pojechać do sąsiedniego miasta na spotkanie ze znajomymi.
Zaufała swojej matce i zostawiła dzieci pod opieką. Babcia postanowiła pić
44-letnia "opiekunka" nie wykazała się jednak odpowiedzialnością. W czasie, gdy zajmowała się wnukami, piła alkohol. Badanie alkomatem wykazało, że miała ponad dwa promile.
ZOBACZ: Malbork. Dziewięciolatek stał na parapecie. Chłopca uratował policjant
Dzieci nie mogły zostać pod opieką 20-latki, gdyż również ona była pod wpływem alkoholu. Ze względu na okoliczności zdarzenia chłopcy zostali umieszczeni w specjalnym ośrodku pomocy, do czasu, aż sąd rodzinny wskaże osobę uprawnioną do opieki.
Ten sam sąd zbada, czy lekkomyślna babcia swoim zachowaniem naraziła chłopców na niebezpieczeństwo. Jeśli tak się stało, może jej grozić do pięciu lat więzienia.
Czytaj więcej